Do niedawna polska gospodarka była jak rozpędzony pociąg. Rolę lokomotywy pełnił przemysł, który przez wiele miesięcy przyspieszał. Jednak od lutego tylko wyhamowuje – wynika z najnowszych danych GUS. Powodów jest wiele, ale jednym z głównych winowajców stał się kryzys energetyczny. Aż 7 na 10 reprezentantów sektora nie ukrywa, że wzrost cen energii miał i ma wpływ na ich działalność. Bez zasilania ten pociąg może stanąć w szczerym polu…
Przemysł odpowiada za 17 proc. PKB Polski. Według najnowszych danych GUS, w maju br. wartość produkcji sprzedanej przemysłu, uwzględniająca stałe ceny, obniżyła się o 3,2 proc. rok do roku. Spadek trwa czwarty miesiąc z rzędu, co wskazuje na perspektywę negatywnej dynamiki w całym drugim kwartale.
– Inflacja, otoczenie geopolityczne, kurs złotego, dostępność surowców czy wzrost cen energii – każdy z tych czynników jest sam w sobie wyzwaniem dla sektora wytwórczego, a co dopiero, gdy występują one w tym samym czasie – zwraca uwagę Tomasz Wolanowski, wiceprezes ABB w Polsce. – To nie znaczy oczywiście, że wszystkie „ważą” tyle samo i mają równomierny wpływ na stabilność firm. Z pewnością jednym z głównych czynników szokowych był wzrost cen energii. Przemysł jako taki jest tradycyjnie sektorem bardzo energochłonnym, a polski przemysł wciąż znajduje się na początku transformacji energetycznej, przez co jest bardziej podatny na zawirowania na rynku energii.
Energia negatywna
Z raportu ABB Energy Insight Survey wynika, że z każdego 1000 zł, które firma przemysłowa musi przeznaczyć na swoje utrzymanie, ponad 200 zł wydaje na energię. Raport przedstawia m.in. wyniki badania przeprowadzonego na grupie 250 średnich i dużych przedsiębiorstw z polskiej branży przemysłowej. Energia to negatywny bohater tego badania.
Wzrostu cen energii nie ma wpływu na działalność naszego zakładu – takiej odpowiedzi udzieliło zaledwie 3 na 10 ankietowanych. Zdecydowana większość (70 proc.) dużych i średnich firm przemysłowych w Polsce odczuwa bezpośredni wpływ wyższych cen energii na swoją działalność. To zaś przekłada się na poziom zysków i kwestię utrzymania konkurencyjnych cen. Nie są to dywagacje analityków, ale deklaracje bezpośrednio zainteresowanych – menedżerów i właścicieli biznesów.
Wspomniane badanie ukazuje obraz firm produkcyjnych, które nie tylko mniej sprzedają, ale i obniżają swoją marżę: aż 40 proc. przedsiębiorstw zanotowało mniejszą marżę zysku z powodu wyższych cen energii. Czy jest szansa na poprawę? – Ceny energii odbijają się na konkurencyjności, a to negatywnie wpływa na nasz eksport. Wprowadzono więc wart 5 mld zł program rekompensat. Pieniądze otrzymają jednak najbardziej energochłonne branże, które zużywają rocznie ponad 20 TWh energii. Pozostali mogą liczyć na zamrożenie cen energii i własną innowacyjność. Drugą młodość będzie przechodzić szczupłe zarządzanie. Coraz popularniejsza stanie się integracja pionowa w przedsiębiorstwie, wsparta automatyzacją i szeroko pojętą cyfryzacją – wskazuje Tomasz Wolanowski.
Reakcja łańcuchowa
Co trzecia polska firma produkcyjna (31 proc), biorąca udział w badaniu ABB, zmuszona była do podwyższenia cen swoich wyrobów gotowych. Oczywiście to wiąże się z ryzykiem: klienci mogą nie być w stanie lub nie chcieć ponosić wyższych kosztów, w związku z czym zaczną szukać tańszych alternatyw lub ograniczą konsumpcję.
Konsekwencje tych zmian będą miały wpływ na polski przemysł przez kolejne 3 do 5 lat. Biorąc pod uwagę, że energię elektryczną trudno zastąpić innymi źródłami w wielu dziedzinach przemysłu, firmy mogą być zmuszone do podejmowania trudnych decyzji dotyczących ich przyszłości. – Odbije się to na odbiorcach, pracownikach i konsumentach, ale z drugiej strony przyspieszy transformację energetyczną w Polsce. Spodziewamy się wzrostu popytu na rozwiązania zmniejszające energochłonność i podnoszące poziom bezpieczeństwa energetycznego. Innymi słowy: nie jest dobrze, ale z tego kryzysu wyjdziemy zmodernizowani – uważa Tomasz Wolanowski.
Co trzecia firma biorąca udział w badaniu ABB oczekuje, że w ciągu najbliższych 5 lat spadnie rentowność prowadzonej działalności. Producenci nie składają jednak broni: aż 80 proc. ankietowanych firm podjęło pewne działania lub bierze pod uwagę taką możliwość, aby załagodzić skutki wysokich cen energii. To dobry prognostyk, który paradoksalnie może być skuteczną zachętą do inwestycji w efektywność energetyczną.