Kryzys chiński, spadek cen ropy, wojna w Syrii, dewaluacja rubla – wszystkie te zjawiska mają wpływ na sytuację białostockiego Promotechu. Mimo to spółka zamierza w tym roku rozwijać sprzedaż, dostosowując ofertę do rynku i potrzeb odbiorców.
Ponad 90 proc. produkcji Promotechu, producenta narzędzi i urządzeń do automatyzacji spawania trafia na eksport. Dlatego spółka na własnej skórze odczuwa skutki negatywnych zjawisk w globalnej gospodarce.
Inwestorzy czekają
– Dają się odczuć różne niepokoje gospodarcze na całym świecie, co z kolei wpływa na wstrzymywanie decyzji inwestycyjnych – mówi prezes Promotechu Marek Siergiej. – Niskie ceny ropy bardzo silnie odbijają się na branży przetwórstwa ropy i gazu, a wielu naszych klientów to właśnie przedstawiciele tej branży.
Dotyczy to np. rynku amerykańskiego, gdzie z powodu niskich cen spada wydobycie gazu łupkowego, a co za tym idzie – sprzedaż wózków spawalniczych Promotechu, potrzebnych przy budowie infrastruktury i elementów, wykorzystywanych w procesie eksploatacji tych złóż. To samo dotyczy rynków Europy Północnej – Norwegii, Szwecji czy Wielkiej Brytanii, gdzie rozmieszczone są platformy wiertnicze.
Z kolei kryzys chiński wpływa na spadek zapotrzebowania na australijski węgiel i rudy żelaza, a to właśnie w Australii dealer Promotechu sprzedaje ukosowarki i wiertarki, wykorzystywane przy wydobyciu tych surowców. Spadek popytu w Chinach, powoduje spadek zapotrzebowania na narzędzia Promotechu.
– Podobnie jak wojna w Syrii na Bliskim Wschodzie, konflikt Turcji z Rosją i ISIS, dewaluacja rubla – to wszystko sprawia, że inwestycje na tych rynkach znacząco przyhamowały – dodaje Marek Siergiej. – Do tego dochodzi niepewność w zakresie odnawialnych źródeł energii i wahania kursu euro. Ta niestabilność w globalnej gospodarce przekłada się na pogorszenie koniunktury w branży metalowej i narzędziowej.
Elastyczna oferta
Mimo niesprzyjającej sytuacji na światowych rynkach Promotech zamierza w tym roku utrzymać poziom sprzedaży co najmniej na poziomie roku ubiegłego – czyli 48 mln zł. Jak chce tego dokonać?
– Przede wszystkim poprzez dostosowanie naszej oferty ściśle do potrzeb klientów – mówi prezes Siergiej. – Poza tym konsekwentnie realizujemy ekspansję geograficzną i produktową, uważnie obserwujemy rynek i w porę reagujemy.
Już w ubiegłym roku Promotech pozyskał bardzo wielu nowych dystrybutorów z różnych części świata.
– Udało się nam nawiązać współpracę na nowych obiecujących i rozwojowych rynkach, głównie Azji Południowo-Wschodniej, Afryki i Ameryki Południowej. To trudne rynki ze względu na kryzysy gospodarcze lub polityczne, ale staramy się zwiększać tam rozpoznawalność marki i rozwijać sprzedaż. Są tam kraje, które kiedyś wyjdą z kryzysu, dlatego warto zawczasu zadbać o obecność tam, a nie tylko o pojedyncze kontakty.
Ambitnym planom spółki sprzyjają też nieliczne pozytywne trendy w gospodarce – np. program odbudowy infrastruktury w USA czy rozwój infrastruktury drogowej i kolejowej w Polsce.
– Obserwujemy również zjawisko powrotu wielu inwestorów z rynków Dalekiego Wschodu czy Chin ze względu na wysokie koszty jakościowe tamtejszych produktów: obsługę gwarancyjną, wydłużony czas realizacji i dostawy części serwisowych – dodaje prezes Promotechu.
Właśnie z tego powodu spółka pozyskała m.in. kontrakt na dużą dostawę pras hydraulicznych, które pojadą do Holandii, a stamtąd do wielu krajów Europy.
Źródło: Promotech