Rezerwa dla unijnego rynku emisji CO2 przyczyni się do jego regulacji – argumentują przedstawiciele Komisji Europejskiej. Rezerwa zakłóci mechanizmy rynkowe – odpowiada przemysł podczas warszawskiej konferencji o handlu emisjami CO2, III Emission Trading Summit.
Komisja Europejska chce stworzyć po 2020 r. rezerwę stabilizacji na unijnym rynku handlu pozwoleniami na emisję CO2 (Market Stability Reserve, MSR). Ma ona na celu podniesienie cen uprawnień do emisji CO2, aby zmobilizować przemysł do realizacji założeń unijnej polityki klimatyczno-energetycznej i inwestycji w zielone technologie. Rezerwa powstanie ze ściąganych z rynku pozwoleń na emisję gazów cieplarnianych.
Przedstawiciele Komisji wskazali na środowej konferencji, że celem mechanizmu stabilizacji rynku nie jest interwencja w unijny system handlu emisjami (UE ETS), lecz uregulowanie go i zabezpieczenie przed wstrząsami. Z tą tezą nie zgadzali się jednak przedstawiciele polskiego przemysłu energetycznego, dla których MSR to próba zakłócenia przez KE zasad rynkowych obowiązujących w handlu emisjami.
„Spotkaliśmy się z dużą destabilizacją rynku emisji” – mówiła Polona Grigorin z dyrekcji głównej KE ds. działań klimatycznych. „Celem MSR jest zapobieganie zbyt dużym nadwyżkom i destabilizacji rynku emisji, i uczynienie UE ETS bardziej odpornym na szok rynkowy” – tłumaczyła. Wskazała, że MSR będzie uruchamiany tylko wówczas, gdy liczba emisji na rynku osiągnie zbyt niski lub zbyt wysoki poziom.
Według niej MSR w ramach obecnego systemu ETS sprawdzi się i Unia Europejska nie potrzebuje do jego obsługi żadnych nowych instytucji. Nie ma jednak konkretnej decyzji, kiedy dokładnie wejdzie w życie.
Z regulowaniem rynku emisji za pomocą MSR nie zgadzał się Piotr Zaremba z departamentu innowacji i przemysłu w Ministerstwie Gospodarki. „Nie wierzymy, że to rozwiązanie przyniesie skutek” – powiedział. „Przestajemy mieć do czynienia z mechanizmem rynkowym, nie ma analiz, jakie będą skutki regulowania ceny” uprawnień do emisji CO2 – dodał.
Zwrócił również uwagę, że jeśli MSR wejdzie w życie po 2020 roku, będzie to miało sens. Jednak jeśli mechanizm zacznie funkcjonować wcześniej, w ramach obowiązującej polityki klimatyczno-energetycznej, nastąpi zmiana reguł, wpływająca na wyznaczone na lata 2013-2020 cele redukcyjne.
Jan Kłoczko z PGNiG Termika ocenił, że po wprowadzeniu MSR cena energii na pewno wzrośnie w średnim okresie. Pytał jednak, co będzie dalej. Mechanizm stabilizacji rynku UE ETS uznał za działanie sztuczne i polityczne. Również zdaniem Jana Drabowicza z Grupy Lotos SA., należy liczyć się ze wzrostem cen. „Nie wiemy jaki będzie ten wzrost, nie wiemy, co dalej, nikt nie przedstawił żadnych prognoz cenowych” – zauważył.
Źródło: PAP