Systemami WMS interesuje się coraz więcej firm traktując je niekiedy jako remedium na wszelkie bolączki związane z funkcjonowaniem magazynu. Zanim zaczniemy poważnie myśleć o wdrożeniu aplikacji WMS warto rozprawić się z kilkoma mitami na temat tego rozwiązania.
MIT: WMS jest tylko dla logistycznych gigantów
Kryterium wielkości firmy w przypadku systemów WMS nie ma żadnego znaczenia. Aplikację może dzisiaj wdrożyć każda firma, dla której łańcuch dostaw jest istotnym elementem prowadzonej działalności. Ale nie oznacza to, że system jest dla każdego. To rozwiązanie dla świadomych użytkowników, którzy wiedzą czego chcą, a nie zawsze tak niestety się dzieje. Co równie ważne, wdrożenie systemu IT powinno być zawsze finalnym etapem wprowadzanych zmian, a nie cudownym rozwiązaniem, które już samo w sobie przynosi korzyści.
MIT: W dobie rewolucji mobilnej wdrożenie systemu WMS w chmurze jest lepszym rozwiązaniem
Mimo rosnącej popularności cloud computingu, w przypadku systemów o krytycznym znaczeniu – a do nich zalicza się WMS – zawsze trzeba się dobrze zastanowić nad skorzystaniem z chmury. Oprogramowanie klasy WMS, podobnie jak rozwiązania produkcyjne (np. MES) jest aplikacją czasu rzeczywistego. Jednym z warunków jej właściwego funkcjonowania jest ciągłość w przetwarzaniu informacji. Działanie systemu WMS jest uzależnione od infrastruktury, poczynając od urządzeń mobilnych i etykieciarek, a kończąc na urządzeniach wagowych oraz na automatyce magazynowej. Ponadto WMS musi spełniać wyśrubowane wymagania czasowe, a te lepiej realizowane są przez serwery lokalne. Infrastruktura telekomunikacyjna jest w Polsce coraz lepsza, ale zawsze istnieje ryzyko braku dostępu do sieci, co skutkować może przerwą w dostępie do oprogramowania czy bazy danych i w konsekwencji wstrzymaniem realizacji procesów magazynowych.
MIT: Wybierajmy tych dostawców, którzy wdrożą WMSa najszybciej
Czas wdrożenia w żadnym wypadku nie powinien stanowić decydującego kryterium wyboru oprogramowania. Implementacja systemu w pośpiechu zawsze wiąże się z ryzykiem wystąpienia poważnych problemów w przyszłości. Rozwiązania wdrażane na szybko, to zwykle rozwiązania nieprzemyślane. Sprawdza się tutaj doskonale stara prawda, że „co nagle, to po diable”. Czas realizacji takiego projektu wdrożeniowego zależy od ogromnej ilości zmiennych. Może wynieść od kilku miesięcy do nawet dwóch lat. Najistotniejsze czynniki to: poziom skomplikowania procesów magazynowych w firmie, zaangażowanie osób bezpośrednio odpowiedzialnych za wdrożenie oraz pełna świadomość zarządzających firmą co do jego celów.
MIT: Wdrożenie systemu WMS od razu przynosi korzyści
Niestety nie. Zazwyczaj korzyści daje się zauważyć po kilku miesiącach od momentu wdrożenia. Na początku można się spodziewać nawet nieznacznego pogorszenia jakości realizowanych procesów, mogą pojawiać się opóźnienia.
Wdrożenie systemu WMS wymaga niekiedy modyfikacji. Wiele firm, szczególnie dużych jest tego świadoma, są jednak takie, które oczekują efektów widocznych od razu. Takie nastawienie może pogłębić w firmie niechęć do wszelkich zmian z jakimi będzie wiązało się uruchomienie systemu. Pracownicy mogą chcieć udowodnić, że wcześniejsze rozwiązanie pozwalało na szybszą i prostszą realizację procesów magazynowych i mogą torpedować projekt.
Można powiedzieć, że z wdrożeniem systemu WMS jest tak jak z powrotem do sportu po długim braku aktywności – na początku musimy być przygotowani na zakwasy i ograniczoną sprawność, nagroda za poniesiony wysiłek w postaci lepszego samopoczucia i kondycji przychodzi z czasem.
MIT: Raz wdrożony system WMS będzie się sprawdzał zawsze
Technologie magazynowe zmieniają się, siłą rzeczy ewoluują więc i systemy WMS. Warto uzmysłowić sobie, że nawet system szyty na miarę, który został wdrożony kilka lat temu, może być dziś przestarzały technologicznie.
MIT: Stopę zwrotu z inwestycji w WMS trudno policzyć
Zawsze jest jakiś punkt odniesienia. Kilka lat temu realizowałem projekt wdrożeniowy w dużym centrum dystrybucyjnym i tam wyznaczono wskaźniki jakości. Dokonano precyzyjnych pomiarów ile czasu zajmuje realizacja danego procesu a następnie skonfrontowano je z tymi uzyskanymi po wdrożeniu systemu. Po miesiącu, w porównaniu do starego systemu, wzrost wskaźnika szybkości był relatywnie niewielki, bo wyniósł kilka procent, ale biorąc pod uwagę ogromną skalę i obrót na poziomie 100 tysięcy operacji dziennie, wdrożenie dawało namacalne korzyści finansowe.
O ile w centrach dystrybucyjnych miernikiem może być czas wykonywania operacji, o tyle w firmach produkcyjnych a także tych mniejszych działających na niewielką skalę można zastosować miernik rzetelności dostawcy. Wdrożenie w tym przypadku nie zawsze przełoży się na zysk czasowy, ale na polepszenie jakości dostaw do klientów już tak.
MIT: WMS lepiej rozwijać samemu
Każda firma może sama napisać i rozwijać system do zarządzania gospodarką magazynową. Taki model ma swoje plusy – firma jest właścicielem oprogramowania, może je dowolnie rozwijać i serwisować. Jedynym warunkiem, który musi zostać spełniony jest posiadanie zespołu programistów lub osoby dedykowanej do obsługi takiego projektu. I rzecz równie istotna – odpowiedniego budżetu, bo tworzenie własnej aplikacji to najdroższy model dostępu do oprogramowania, obarczony także większym ryzykiem. Tworząc oprogramowanie od podstaw jesteśmy w stanie idealnie dopasować je do wymagań firmy, z drugiej jednak strony nie korzystając z wiedzy dostawcy oprogramowania o dużym doświadczeniu w obszarze WMS, firma uczy się aplikacji na własnych błędach. Potencjalnym i jak najbardziej realnym zagrożeniem – co pokazują przykłady firm z którymi współpracujemy – jest wstrzymanie prac nad własną aplikacją w momencie, gdy osoba odpowiadająca za rozwój projektu odchodzi. Również ewentualne nieporozumienia pomiędzy członkami zespołu mogą wstrzymywać rozwój aplikacji.
Robert Pisek, dyrektor Centrum Kompetencyjnego MWS w BPSC S.A.