Przyszłość branży produkcyjnej

Działania innowacyjne w nowych warunkach ekonomicznych

Amerykańskie wydatki na sferę badawczo-rozwojową stanowią aż 40% sumy wydatków na ten cel w branży przemysłowej całego świata. Innowacyjność to nie nowe pojęcie w amerykańskiej branży produkcyjnej. Od czasu wynalezienia maszyny parowej aż po zbudowanie mikroprocesorów, świat zawsze przyglądał się Ameryce, poszukując tam najnowszych, rewolucyjnych pomysłów. Podkreślił to prezydent George W. Bush w orędziu o stanie państwa w 2006 roku. – W celu podtrzymania konkurencyjności Ameryki na rynku światowym, konieczne jest podjęcie jednego ważnego zobowiązania: Musimy wciąż pozostać światowym liderem w dziedzinie kreowania i wykorzystywania ludzkich talentów i kreatywności. Naszym największym dobrem i przewagą w stosunku do całego świata zawsze byli i są wykształceni, pracowici i ambitni ludzie i musimy za wszelką cenę utrzymać tę przewagę – powiedział.

Udział Stanów Zjednoczonych w światowym rynku eksportu spadł w ciągu ostatnich kilku lat z 13% do 10%. W ten sposób USA znalazły się za Niemcami, bliżej Chin i Japonii 

Następnego dnia po wygłoszeniu przez prezydenta Busha orędzia o stanie państwa, Krajowe Stowarzyszenie Producentów (ang. NAM – National Associates of Manufacturers) opublikowało raport pod tytułem: „Zagrożenia innowacyjności branży produkcyjnej w Ameryce”. Jerry Jasinowski, prezes Instytutu Produkcji Przemysłowej, który wraz z Radą Stowarzyszeń Producentów sponsorował prace nad tym raportem, stwierdził, że nie jest do końca przekonany, czy jego ogłoszenie dzień po orędziu prezydenta było dobrym pomysłem.

– Sukces przedsięwzięcia w znacznym stopniu zależy od jego sprawnego i terminowego wykonania – powiedział 1 lutego Jerry Jasinowski. – Wypowiedziane przez prezydenta komentarze dotyczące konkurencyjności czynią jego orędzie szczególnie ważnym.

Dziś, w nowych warunkach globalizacji gospodarki, świat poszukuje tychże innowacyjnych pomysłów wszędzie, zwiększając tym samym niepokój Amerykanów, że wkrótce ich kraj może utracić odwieczną pozycję światowego lidera w tym zakresie. Rosnące zacofanie Ameryki w zakresie kształcenia kadr w porównaniu z Chinami, Indiami czy Koreą, wraz ze wzrostem liczby przypadków utraty pracy na skutek konsolidacji i restrukturyzacji firm produkcyjnych, przyczyniają się do eskalacji problemu. Wywołana orędziem prezydenta Busha dyskusja o stanie państwa przeniosła obszar debaty publicznej na zupełnie nowy poziom. Prowadzone ostatnio staranne badania i analizy sektora produkcji, zarówno z zewnątrz, jak i wewnątrz jego struktur, wyłaniają jego nowy obraz, pozwalając równocześnie przyjrzeć się mu z zupełnie innej perspektywy.

Wyniki badań opublikowanych przez firmę doradczą Accenture pod koniec roku 2005 wyraźnie wskazują na potrzebę wprowadzenia do światowego sektora przemysłu produkcyjnego elastyczności oraz nakreślenia głównych szlaków dalszego rozwoju i prosperity firm amerykańskich, zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicznym. Chociaż badania przeprowadzono jedynie z udziałem największych graczy na tym rynku, to jednak Paul Loftus, partner i doradca firmy Accenture North American w dziedzinie przemysłu, zauważa: – Nasze badania wskazują, że skala wielkości przedsiębiorstw rzadko, jeśli w ogóle, decyduje o ich wysokiej wydajności i wynikach. Znacznie bardziej istotny okazuje się inny czynnik: wytwarzany w nich produkt powinien wyróżniać się szczególnymi, trudnymi do odtworzenia przez innych cechami i możliwościami. Krótko mówiąc, powinien być innowacyjny.

Globalizacja

Paul Loftus stwierdził również, że raport wskazuje na to, iż produkcja jest wciąż rozwijającą się gałęzią przemysłu, co wymaga spojrzenia na nią przez pryzmat rynku ogólnoświatowego. – Obserwujemy rozwój tej gałęzi zarówno w kraju, jak i za granicą. Wyniki naszych badań pokazują także, że istnieje grupa elitarnych firm, śmiało otwierających swe podwoje na bezprecedensowy wzrost możliwości w tym właśnie sektorze – przyznaje Loftus. Jego zdaniem jedynym wyjściem dla producentów amerykańskich jest więc zrozumienie i przyjęcie idei gospodarki globalnej, opartej na światowej, elastycznej bazie klientów w połączeniu z wciąż rozciągającym się łańcuchem firm zaopatrzeniowych.

– Tylko firmy posiadające zdolność dostosowywania zakresu swej produkcji, mogą maksymalnie wykorzystać potencjał swego rynku regionalnego, jak również nowe możliwości stwarzane przez rodzące się dopiero obszary rynku zbytu. Wydaje się, że wcześniej słyszano o kraju takim jak Meksyk niż o gospodarce chińskiej czy azjatyckiej – stwierdził Paul Loftus. – By odnieść sukces w globalnej rywalizacji o klienta, należy po prostu być wciąż blisko niego, poznając jego potrzeby i wymagania. Ten nowy model ekonomiczny pokazuje, że innowacje można wprowadzać wszędzie – kontynuuje. Kilku wspominanych w raporcie, konkurujących ze sobą producentów skupiło swe wysiłki na tworzeniu lokalnego rynku zbytu dla swoich produktów, uruchamiając punkty sprzedaży oraz budując centra produkcyjne wszędzie tam, gdzie pojawiał się ewentualny nowy rynek. – Widać, że firmy te rozwinęły już zmysł globalny i mają centra nastawione na działalność w tym właśnie kierunku. Dzięki temu mogą dostarczyć swój produkt do klienta znacznie szybciej. W przyszłości pozwoli im to na prowadzenie działań innowacyjnych praktycznie 24 godziny na dobę – powiedział Paul Loftus. Jego zdaniem, zmiana myślenia i koncepcji umożliwiającej osiągnięcie wysokiej wydajności i wyników przedsiębiorstwa jest dziś wręcz niezbędna.

Zacząć trzeba od siebie

Nie oznacza to jednak, że nie ma żadnych innych poważnych barier w prowadzeniu harmonijnej globalnej gospodarki w branży produkcyjnej. Krajowe Stowarzyszenie Producentów już od dawna prowadzi kampanię na rzecz zakończenia niejasnych manipulacji walutowych z republiką Chin i wprowadzenia ułatwień w rodzimym systemie podatkowym oraz redukcję obciążeń spoczywających na amerykańskich producentach, które zdaniem członków Stowarzyszenia stanowią około 22% dodatkowych kosztów funkcjonowania przedsiębiorstw.

W ostatnim sporządzonym przez to Stowarzyszenie raporcie wskazano na jeszcze inne przyczyny opóźnienia innowacyjności w produkcji:

  •   Pomimo bieżącej dobrej koniunktury w gospodarce, wzrost produkcji jest powolny, 15-procentowy, co stanowi połowę wzrostu z poprzednich okresów ożywienia w gospodarce.
  •   Potencjał produkcyjny zakładów przemysłowych nie jest w pełni wykorzystywany, nawet przy radykalnych wzrostach ich wydajności.
  •   Udział Stanów Zjednoczonych w ogólnoświatowym rynku spadł z 13% w latach 90. ubiegłego stulecia, do 10% w roku 2004. Zmniejszył się również udział USA w rynku branży mechanicznej i oprzyrządowania.
  •   Na rynku nie pojawiają się nowi pracownicy, z obawy przed niestabilnością zatrudnienia; dotyczy to szczególnie grupy pracowników wykwali- fikowanych.
  •   Ograniczane są fundusze na badania i rozwój branży produkcyjnej. Podczas gdy ogólne, światowe wydatki badawczo-rozwojowe wciąż rosną, to w tej branży zaledwie 1% rocznie, począwszy od roku 2000.

W ciągu ostatnich czterech lat postępuje stały wzrost gospodarczy, przy wzroście amerykańskiego PKB na poziomie około 30% od roku 2003 do 2004

Odnosząc się do ostatniej z tych kwestii, szczególnie dobitnie podkreśla swe zdanie jeden z autorów wspomnianego opracowania, dr Joel Popkin. – Chociaż amerykańskie wydatki na sferę badawczo-rozwojową stanowią aż 40% sumy wydatków na ten cel w branży przemysłowej całego świata, to jednak nie możemy być do końca zadowoleni z tej pozycji lidera. Gwałtowny wzrost produkcji za granicą powoduje powstawanie nowych światowych centrów produkcyjnych, stanowiących swoistą masę krytyczną niezbędną do budowania ich własnych, innowacyjnych maszyn – podkreśla dr Popkin.

Miejsce na optymizm

Inni eksperci przemysłowi analizujący amerykańską branżę produkcyjną dochodzą jednak do nieco bardziej optymistycznych wniosków. Raport firmy doradczej Accenture zwraca uwagę na wzrost wartości wskaźnika PKB zarówno dla samych Stanów Zjednoczonych, jak i całej gospodarki światowej, napędzający wzrost zamówień na artykuły trwałe w USA. Sektor ten miał w roku 2001 tendencję spadkową, podczas gdy w roku 2004 zanotowano aż 10-proc. wzrost. W tym samym roku produkt krajowy brutto w USA wyniósł 4,4%. Według badania firmy Accenture o tak doskonałych wynikach zadecydowały cztery czynniki:

  • Ogólnoświatowa elastyczność – rozwijający się i zintegrowany łańcuch firm zaopatrzeniowych, dostosowujący się do zmiennych potrzeb i wymagań klientów.
  • Siła innowacyjności i ceny – klienci napędzają koniunkturę i innowacyjność, tym samym wymuszają na producentach bardziej konkurencyjne, niższe ceny.
  • Zwiększona wydajność – doskonałość procesu produkcyjnego w połączeniu z wysoką sprawnością sfery biznesowej zakładów napędza ciągłe dążenie do poprawy funkcjonowania całego, jednolitego modelu procesu produkcyjnego.
  • Wydajność ludzi – zaangażowanie pracowników w proces produkcji i rozwój potencjału organizacyjnego zakładów umożliwia osiągnięcie wyższych poziomów funkcjonalności i wydajności.

Choć badania te przeprowadzono, jak już wcześniej wspomniano, dla dużych przedsiębiorstw produkcyjnych, to jednak wymienione wyżej czynniki mogą odnosić się do zakładów różnej wielkości. – Wśród producentów panuje błędne przekonanie, że całkowita wielkość firmy decyduje o tym, czy ma ona wysokie obroty i osiągi produkcyjne. Często okazuje się jednak, patrząc z perspektywy wyników finansowych, że firmy o największych dochodach nie należą jednak do najlepszych producentów. Jednym z kluczowych elementów taktyki przedsiębiorstwa jest tzw. kontrolowany wzrost. Chodzi tu o spokojny, konsekwentny i zamierzony wzrost, którego koncepcja została dobrze przemyślana w takich aspektach, jak główne sektory wzrostu, jakie są możliwości przedsiębiorstwa i jakie działania (narzędzia) są niezbędne do osiągnięcia ostatecznego sukcesu – przyznaje Paul Loftus.

Inne badania przeprowadzone przez ośrodek Pricewaterhouse Coopers wskazują na znaczący wzrost i nowe inwestycje w branży produkcyjnej w bieżącym roku. W opublikowanym dnia 31 stycznia raporcie z badań czytamy między innymi:

  • producenci spodziewają się wzrostu na poziomie 7,7% w ci ągu najbliższych 12 miesięcy,
  • koszty energii są nadal jednym z hamulców wzrostu, mimo że ich liczba zmniejszyła się do 65% kosztów ogólnych w porównaniu z ostatnim kwartałem 2005 roku, kiedy wynosiła 80%,
  • rosną nakłady inwestycyjne – aż 57% producentów przewiduje zakupy nowych urządzeń,
  • wzrasta tendencja fuzji różnych zakładów – 48% producentów przewiduje rozpoczęcie działań w tym zakresie w bieżącym roku.

– Producenci przemysłowi zamierzają utrzymać to równomierne, korzystne dla nich tempo wzrostu, kładąc główny nacisk na zwiększenie poziomu nowych inwestycji – stwierdza Jorge Milo, dyrektor sektora produkcji przemysłowej we wspomnianym ośrodku doradczym Pricewaterhouse Coopers. – Co więcej, po latach ostrożności, wreszcie wydają się oni być zdecydowani na zwiększenie zatrudnienia, byle tylko utrzymać ten przewidywany wzrost – dodaje.

Edukacja i wykształcenie

Osobn ą kwestią jest jednak to, czy zatrudniani pracownicy będą gotowi do realizacji powierzanych im zadań. Dlatego te ż dużym wyzwaniem przy wprowadzaniu idei innowacji jest kwestia poprawy poziomu wykształcenia kadr. Wraz z obserwowanym w ostatnich latach spadkiem poziomu wiedzy amerykańskiej kadry inżynierskiej oraz faktem, iż wielu studentów amerykańskich wydziałów inżynierskich pochodzi spoza Stanów Zjednoczonych, istnieje obawa, że może nastąpić znaczny odpływ kwalifikowanej wiedzy w tej branży, co zmusza do podjęcia działań zapobiegawczych w tym zakresie na wszystkich poziomach. Realno ść zagrożenia dostrzegają również władze amerykańskich uczelni, które już zajęły się tym problemem. W roku 2005 utworzono Krajowe Stowarzyszenie na Rzecz Innowacyjno ści w Produkcji (ang. NCMI – National Coalition for Manufacturing Innovation) w celu połączenia działań i wysiłków podejmowanych przez uniwersytety techniczne wraz z partnerami branży przemysłowej oraz rządem federalnym, ukierunkowanych na rozwiązanie niektórych z wyżej wspomnianych kwestii. Lista uczelni, które zdecydowały się wziąć udział w tej inicjatywie, jest imponująca: Uniwersytet w Texasie, uczelnie stanów Michigan, Alabama i Arizona, Uniwersytet w Kentucky, Uniwersytet Kalifornijski

– Los Angeles, Uniwersytet Stanowy Rutgers w New Jersey, Uniwersytet Lehigh w Bethlehem (stan Pensylwania), Uniwersytet oraz Instytut Technologii w Illinois, który zainicjował powstanie tego stowarzyszenia. Jako podstawę działań NCMI ustalono pięć głównych celów:

  • Pomoc amerykańskiej branży produkcyjnej.
  • Prowadzenie wspólnych programów badawczych związanych z branżą produkcyjną.
  • Zebranie danych do analizy rynku produkcyjnego z całego świata.
  • Kształcenie wykwalifikowanych inżynierów dla amerykańskich zakładów przemysłowych.
  • Promocja przedsiębiorczości.

W tek ście planu strategicznego stowarzyszenia zapisano: „Stowarzyszenie NCMI powsta ło w wyniku rozpoznania, że innowacyjność pozostaje kluczową kwestią dla utrzymania pozycji Stanów Zjednoczonych jako światowego lidera technologii i gospodarki. W chwili obecnej wyzwaniem dla naszego kraju jest uwolnienie możliwości innowacyjnych w celu zwiększenia wydajności, standardu życia i osiągnięcia pozycji lidera na rynkach światowych.”

Na początkowym etapie swego istnienia stowarzyszenie poszukuje zasad prawdziwego, właściwego  partnerstwa, jakie zapewni finansowanie działań uniwersyteckich, które w przyszłości wypuszczą kadrę inżynierską zdolną do wprowadzania innowacyjnych działań w branży produkcyjnej. – W chwili obecnej, mamy ograniczone możliwości kształcenia studentów w zakresie innowacyjności i idei przedsiębiorczości – przyznaje dr Jamal Yagoobi, profesor Instytutu Technologii z Illinois, przewodniczący NCMI. Podkreśla on również: – Nasze Stowarzyszenie uczyni ideę innowacyjności podstawową częścią programu nauczania inżynierów. Instytucje członkowskie wspólnie określą najlepszą drogę do osiągnięcia tego celu.

Poza klasycznym kształceniem studentów opuszczających ostatecznie mury uczelni, Stowarzyszenie widzi również perspektywę kształcenia doświadczonych już pracowników, pracujących w branży produkcyjnej, tak by mogli oni wrócić w mury szkoły (klasyczne formy studium lub nauka na odległość). Zdaniem dr. Jamala Yagoobi bezpośrednie zaangażowanie w ten program przedsiębiorstw produkcyjnych to podstawa jego sukcesu. – Stowarzyszenie musi reagować na głosy przedstawicieli tej branży, które pomogą nam wybrać najwłaściwsze rozwiązania i metody działań. Mamy zamiar przeprowadzić wkrótce warsztaty, do udziału w których zaproszeni będą właśnie przedstawiciele przemysłu – mówi jego przewodniczący.

Sukcesem stowarzyszenia będzie moment połączenia wszystkich światłych umysłów branży produkcyjnej w Stanach Zjednoczonych, współdziałających na rzecz wprowadzenia w niej zmian. Kontynuując wypowiedź, Jamal Yagoobi stwierdza: – Stowarzyszenie odniesie wielki sukces, jeżeli branża produkcyjna sama odkryje swoją wartość. Liczne przykłady sukcesów i lepszych wyników w produkcji przyczyniają się do dostarczenia lepszych produktów, zwiększenia liczby nowych miejsc pracy, rozwoju nowych produktów w małych zakładach oraz oczywiście pojawienia się grupy wykształconych inżynierów z zaszczepioną ideą innowacyjności.

Popyt na artykuły trwałe w USA, który gwałtownie obniżył się w latach 2001 i 2002, w ostatnich latach silnie zwyżkuje. 

Działania na przyszłość

Jeżeli w zachodzących już procesach w tej dziedzinie dostrzega się tylko złe strony, to można mówić o zagrożeniu redukcją kolejnych miejsc pracy w ulegającej ciągłym zmianom gospodarce światowej. Jednakże patrząc na nie przez pryzmat działań pozytywnych, widać, iż jest to odpowiedni, jeśli nie najwyższy czas na wprowadzenie koniecznych zmian w obszarze branży produkcyjnej. Przedstawiciele firmy doradczej Accenture przedstawiają w raporcie własną opinię na ten temat. – Tworzymy z naszymi klientami jedną drużynę, by jak najtrafniej określić, co przyczynia się do osiągnięcia wysokiej wydajności przedsiębiorstwa. W przypadku zmian w bazie własnych klientów, każdy producent powinien odpowiednio zareagować. Wymaga to od niego ponownego opracowania i przemyślenia strategii ekonomicznej zakładu i przyjęcie takiego modelu, jaki sprawdzi się w ciągu najbliższych trzech, pięciu lat – stwierdza Paul Loftus.

Jeśli przyjąć to stanowisko za jedno z możliwych rozwiązań kwestii innowacyjności, to na pewno należy ono do tych generujących więcej pozytywnych niż negatywnych zjawisk w branży. – Wzrost w sektorze produkcyjnym będzie trwał nadal. Niektóre jego segmenty będą miały się lepiej od innych, ze względu na cykliczną naturę przedsiębiorstw w tym sektorze. Stany Zjednoczone jeszcze przez wiele lat pozostaną liderem w produkcji i wprowadzaniu innowacyjności, napędzanymi przez procesy globalizacyjne – przyznaje Paul Loftus. – Przed gospodarką światową nowe możliwości otwierają się praktycznie każdego dnia, a amerykański rynek produkcji notuje, występujące na skutek tego procesu, zmiany ról i ewolucje rynkowe. Można to błogosławić lub przeklinać, jednakże trzeba opracowywać, realizować i rozwijać nowy biznesplan, nowy model działania przedsiębiorstwa. Staliśmy się częścią ogólnoświatowej gospodarki. Producenci muszą przyglądać się światowemu rynkowi i oceniać swoje możliwości działania na tymże rynku – stwierdza Paul Loftus. – Czołowe firmy już zrozumiały tę zasadę. Kwestia konieczności zaistnienia na rynku globalnym nigdy już nie powinna być poddawana w wątpliwość. Podsyca ona bowiem wzrost i wydajność przedsiębiorstw zarówno na rynku wewnętrznym, jak i ogólnoświatowym.

Artykuł pod redakcją Andrzeja Ożadowicza

Autor:

Bob Vavra, redaktor naczelny Plant Engineering