Prowadząc od kilkunastu lat seminaria poświęcone smarowaniu maszyn, analizom olejowym, czyli szeroko pojętej gospodarce smarowniczej, obserwuję ciekawe zjawisko. Użytkownicy z jednej strony zgadzają się ze stwierdzeniem, że gospodarka smarownicza jest istotnym elementem utrzymania ruchu, a z drugiej strony sprowadzają gospodarkę smarowniczą do „optymalizacji” kosztów zakupu oleju i jego „pielęgnacji”, czyli filtracji. Tymczasem rzeczywistość jest nieco inna. Istotą utrzymania ruchu jest (jak sama nazwa wskazuje) zapewnienie niezawodności pracy maszyn i urządzeń na najwyższym poziomie, zapewniającym ciągłość utrzymania ruchu, przy równoczesnej minimalizacji kosztów eksploatacji. Z tym stwierdzeniem zgadzają się wszyscy, natomiast ze znalezieniem powiązań przyczynowo-skutkowych pomiędzy działaniami a skutkami pojawiają się trudności. Zaczyna się od zdefiniowania roli i funkcji oleju w maszynie. Użytkownicy (słuchacze moich seminariów) ze zdumieniem przyjmują stwierdzenie, że olej jest takim samym elementem konstrukcyjnym jak każdy inny element. Do tego bardzo specyficznym.
Z charakterystyki oleju jako elementu konstrukcyjnego wynika kilka stwierdzeń: Olej jako element konstrukcyjny jest najsłabszym elementem. Wynika to z tego, że:
- jest bardzo wrażliwy i podatny na uszkodzenia (we wszystkich fazach „życia”),
- jest elementem najszybciej zużywającym się,
- jest najbardziej narażony na destrukcję z powodu warunków pracy, otoczenia i działań człowieka (operatora/mechanika).
- jest najczęściej wymieniany,
- jest najtańszy,
- często prowadzi się na nim najwięcej eksperymentów,
- jest jednocześnie najlepszym „informatorem” o nadchodzących niebezpieczeństwach i stanie maszyny.
Skoro jest to najsłabszy element konstrukcyjny, to w myśl zasady, „że o trwałości i niezawodności łańcucha decyduje jego najsłabsze ogniwo”, olej jest elementem decydującym o trwałości i niezawodności pracy maszyny.
Olej jest doskonałym instrumentem diagnostycznym do oceny stanu maszyny. Bardzo rzadko ta funkcja oleju jest wykorzystywana jako element utrzymania ruchu. Wykonywane są wprawdzie analizy oleju, ale przede wszystkim do oceny stanu oleju, a nie oceny stanu maszyny.
Warto poświęcić więcej uwagi gospodarce smarowniczej jako elementowi obniżającemu/generującemu koszty utrzymania ruchu. Jak wykazują doświadczenia krajów zaawansowanych technologicznie, racjonalizacja gospodarki smarowniczej może prowadzić do obniżenia kosztów utrzymania ruchu nawet o 30%. Ale racjonalizacja ta nie powinna sprowadzić się wyłącznie do zakupu olejów o niższej cenie i częstszej jego filtracji (a tak jest rozumiana przez większość użytkowników). Racjonalizacja taka winna obejmować całość działań od momentu doboru/wyboru oleju, jego magazynowania, dostarczania do maszyny, pielęgnacji oleju w trakcie eksploatacji, odpowiedniego oprzyrządowania maszyny (odpowietrzenia, drenaże) dostosowanego do warunków panujących w otoczeniu pracy maszyny, dobrze zaprojektowanego systemu analiz olejowych itd.
Bardzo wiele działań niezbędnych do prawidłowej gospodarki smarowniczej nie wymaga nakładów inwestycyjnych, a skutkować może dużymi efektami. Przykładowo: na pytanie, jaki związek ma sposób przechowywania środków smarowych (magazynek olejowy) oraz sposoby dolewek z trwałością i niezawodnością pracy maszyn i urządzeń, w większości przypadków uzyskuję odpowiedź, że żaden. Tymczasem już wtedy pojawić się mogą w oleju pierwsze przyczyny źródłowe przyszłych awarii maszyn i urządzeń (woda, zanieczyszczenia, destrukcja dodatków uszlachetniających itp.).
Najpopularniejszym elementem gospodarki smarowniczej jest jego filtracja celem utrzymywania określonej klasy czystości. Jest to bardzo ważny element , ale – używając terminologii medycznej – jest to typowe „leczenie objawów choroby”. Truizmem jest stwierdzenie, że zapobieganie chorobie jest znacznie tańsze, aniżeli jej późniejsze leczenie (nie wspominając o mniejszej sprawności i wydolności „pacjenta – maszyny” w trakcie choroby). Wszak w trakcie filtracji usuwamy nie tylko zanieczyszczenia, które przedostały się do maszyny – woda, kurz, pył itp., ale przede wszystkim produkty zużycia współpracujących elementów maszyny.
Jedno z pytań, które stawiam uczestnikom moich seminariów, brzmi: czy nie nadszedł już czas, abyś przestał „zatykać” filtr swoją maszyną? Pytanie brzmi może przewrotnie, ale gdy zrobi się analizę osadów z filtra po filtracji oleju, to okaże się, że większość osadów to metale pochodzące z elementów konstrukcyjnych maszyny.
Rodzi się w tym miejscu pytanie, kto z użytkowników analizuje osady z filtra?
Innym zagadnieniem kosztotwórczym jest częstotliwość wykonywania analiz olejów. Różnice tutaj mogą być nawet dwudziestokrotne. Kwestia ta jest powiązana z wykorzystywaniem wyników analiz. Jeżeli wyniki są wykorzystywane jedynie do oceny stanu oleju, to rzeczywiście są one drogie, natomiast dobrze zaprogramowany model stanowi znakomicie uzupełniający się z innymi metodami diagnostycznymi instrument do oceny stanu maszyny. Jest to swoistego rodzaju „system wczesnego ostrzegania” przed nadchodzącymi problemami.
Aby pojawiła się awaria, musi zaistnieć łańcuch przyczynowo-skutkowy:
Anatomia awarii wskutek zużycia
powierzchni węzłów tarcia
Przyczyny źródłowe awarii (w znakomitej większości przypadków) to:
a) woda,
b) _kurz, pył, zanieczyszczenia z otoczenia pracy maszyny,
c) produkty starzenia się oleju,
d) produkty zużyciowe,
e) inne.
Zanim pojawią się produkty zużyciowe, muszą pojawić się aktywatory tego zużycia (pkt: a, b, c). A potem zaczyna się lawinowa reakcja łańcuchowa. Analizując odpowiednio wcześnie olej, można podjąć środki zaradcze. Odrębnym zagadnieniem jest wyciąganie wniosków z wyników analiz olejów. Standardem jest następujący tok rozumowania:
Rzadko poszukuje się odpowiedzi na pytanie – dlaczego ten olej został zawodniony/zanieczyszczony? A może był źle magazynowany, a może są niewłaściwe odpowietrzenia, a może są nieszczelności w układzie chłodzenia itd.?
Czy to było zdarzenie incydentalne, czy też np. woda przedostaje się w sposób ciągły? Jeżeli tak, to gdzie i jak można usunąć usterki? I to jest, moim zdaniem, istota profilaktyki czynnej z wykorzystaniem analiz olejowych jako instrumentu utrzymania ruchu. Taki sposób podejścia do gospodarki smarowniczej w trakcie moich prezentacji na seminariach budzi wśród słuchaczy refleksje typu – najtrudniej jest zauważyć rzeczy oczywiste.
Odrębnym zagadnieniem jest kwestia wyliczeń efektów ekonomicznych gospodarki smarowniczej. Ale to już temat na osobny artykuł.
Andrzej Dudek, Top Oil
Autor: Andrzej Dudek