Truizmem jest twierdzenie, że każda rozwijająca się gospodarka musi zużywać duże ilości środków smarnych dla zapewnienia prawidłowego działania, czyli utrzymania ruchu przemysłowych zakładów wytwórczych, transportu i motoryzacji.
Na początku lat dziewięćdziesiątych zużycie środków smarnych w Polsce było szacowane na około 350 tys. ton rocznie. Na rynku – obok produktów krajowych rafinerii – pojawiła się wielka różnorodność olejów, głównie silnikowych, sprowadzanych z różnych egzotycznych miejsc przez prywatnych importerów.
Z tej ogromnej masy tylko 35 tys. ton olejów przepracowanych wracało do regeneracji w Rafinerii Nafty „Jedlicze”, tak że niektóre odpowiedzialne za recykling osoby z rozrzewnieniem wspominały czasy gospodarki planowej, kiedy dostawy nowych środków smarnych były uzależnione od zwrotu oleju przepracowanego.
Przypuszcza się, że spora część przepracowanych olejów była używana do celów grzewczych i spalana w piecach ogrzewających warsztaty czy inne pomieszczenia, przy okazji zatruwając okolicę dymami zawierającymi tlenki siarki, ciężkie metale czy inne możliwe toksyczne paskudztwa nagromadzone w olejach.
Znaczna część przepracowanych olejów po oczyszczeniu prostymi metodami fizycznymi była stosowana w charakterze bardzo tanich środków smarnych lub surowców do ich wytwarzania.
Wyznawcy idei, że w silnikach Diesla da się spalić wszystko, co przypomina olej, bo przecież w okrętowych silnikach Diesla spala się coś tak paskudnego jak mazut, znaleźli zupełnie nowe zastosowanie olejów przepracowanych jako składnika zwiększającego (bez płacenia akcyzy) masę dostarczanych na rynek olejów napędowych i opałowych. Taka (niezgodna z prawem) działalność była bardzo intratna dla pseudoprzedsiębiorców.
Najgorszym z możliwych sposobów utylizacji było wylewanie olejów przepracowanych do ścieków, gleby lub wód powierzchniowych. Jak groźne było to dla środowiska, niech świadczy fakt, że 1 litr oleju może zanieczyścić 5 mln l wód.
Okazało się też, że beczki po olejach, normalnie będące odpadem, stały się obiektem pożądania polskich rolników, którzy gromadzili je w swoich gospodarstwach jako pojemniki na wszelkiego rodzaju dobra. I w tym przypadku niebezpiecznym dla środowiska było mycie i płukanie beczek (wykonywane strumieniem wody bieżącej najczęściej na terenie podwórka).
W celu ukrócenia tych praktyk oraz zrównania wymagań polskiego prawodawstwa z wymaganiami prawnymi Unii Europejskiej od 1 stycznia 2002 roku zaczęła obowiązywać w Polsce ustawa z dnia 11 maja 2001 roku o obowiązkach przedsiębiorców w zakresie gospodarowania niektórymi odpadami oraz o opłacie produktowej i opłacie depozytowej.
Przyjęto filozofię, że oleje i ich opakowania są potencjalnym źródłem zanieczyszczania środowiska, gdyż każdy przepracowany olej smarny staje się groźnym odpadem i dlatego należy je odzyskiwać i poddawać recyklingowi, a potrzebne na to środki zbiera się w postaci opłaty produktowej.
Ustawa ta w przypadku wprowadzania na rynek środków smarnych określa:
1. _Obowiązki przedsiębiorców, wprowadzających na terytorium kraju produkty w opakowaniach następującego rodzaju:
- z tworzyw sztucznych,
- ze stali, w tym blachy stalowej,
- z papieru i tektury.
Nie dotyczy to jednak palet drewnianych, na których te opakowania są transportowane.
2. _Obowiązki przedsiębiorców, wprowadzających na terytorium kraju produkty następującego rodzaju:
- oleje smarne z wyłączeniem olejów bazowych, olejów do silników dwusuwowych z zapłonem iskrowym, olejów do lotniczych silników odrzutowych oraz olejów przepracowanych.
Od tej pory każdy producent lub importer wprowadzający na rynek polski środki smarne zobowiązany jest do płacenia na konto marszałka województwa tzw. opłaty produktowej, czyli swoistego podatku środowiskowego i składania do końca I kwartału rocznego sprawozdania o poziomie odzysku, recyklingu lub opłaty produktowej za rok ubiegły.
Po uwzględnieniu powyższych obowiązków widać, że w najtrudniejszej sytuacji będzie producent lub importer oleju silnikowego w konfekcji, czyli plastykowych opakowaniach 1- lub 4-litrowych. Będzie musiał wnieść opłatę produktową od ilości wprowadzonego na rynek oleju, liczby opakowań plastykowych oraz liczby kartonów, w które butelki są pakowane. Natomiast przy sprowadzaniu cysterny oleju wymagana jest tylko opłata produktowa od ilości oleju.
Opłata produktowa pobierana jest tylko jeden raz od wprowadzającego na rynek oleje smarne producenta lub importera (gdyż w ten sposób można ją najprościej wyegzekwować).
Wysokość opłaty produktowej jest uzależniona od zrealizowanego przez przedsiębiorcę samodzielnie lub za pośrednictwem organizacji odzysku stopnia obowiązku odzysku i recyklingu, określonego w opublikowanych przepisach ustawy.
W przeciwieństwie do rafinerii mających instalacje produkcyjne i rafinacyjne, importerzy olejów smarnych, będący wyłącznie organizacjami handlowymi, nie mają najczęściej żadnych technicznych i organizacyjnych możliwości odzyskiwania i regeneracji olejów przepracowanych.
Potrzebna jest do tego sieć skupu, miejsca magazynowania odpadów, instalacje do recyklingu olejów i odpowiednie laboratoria.
Najbardziej korzystnym dla środowiska sposobem recyklingu/regeneracji olejów przepracowanych jest istniejąca w rafinerii Jedlicze instalacja do hydrorafinacji.
Za metodę najlepszą do utylizacji odpadów olejowych o dużej zawartości szkodliwych metali ciężkich uważa się spalanie w piecach cementowych, gdzie następuje trwałe związanie tych metali w nierozpuszczalnych, a więc bezpiecznych glinokrzemianach.
Dlatego stworzono możliwość realizowania obowiązku odzysku za pośrednictwem wyspecjalizowanych organizacji odzysku.
Na polskim rynku działają ogłaszające swoje usługi w internecie organizacje skupu olejów przepracowanych działające na terenie całej Polski lub tylko regionalnie (pod adresem www.cylex.pl/oleje+przepracowane.html wymienione są 22 organizacje skupu).
Duże firmy importujące oleje, takie jak np. Shell, realizują praktycznie problem odzysku i recyklingu olejów przepracowanych we współpracy z zarejestrowanymi organizacjami odzysku. Firmy te w imieniu firmy Shell zabierają od klientów oleje przepracowane i poddają recyklingowi w stopniu wymaganym przepisami.
Autor: Andrzej Tippe