Dodanie ludzkiego intelektu do technologii w przemyśle produkcyjnym daje w wyniku lepsze rezultaty.
Obecne postępy w produkcji zostały określone mianem Przemysłu 4.0 (Industrie 4.0). Jest to idea, która dokładnie opisuje rozwój automatyki, robotyki oraz inteligentnej technologii, jednak pomija rolę pracowników. W odróżnieniu od niej Produkcja 4.0 (Manufacturing 4.0) to nowa dynamiczna era, w której ujawnianie i pomnażanie ludzkiej pomysłowości ma kluczowe znaczenie dla produkcji, zwiększając wydajność pracy, inspirując nową generację wykwalifikowanych pracowników oraz tworząc zyski dla firm przemysłowych.
Obecnie przemysł produkcyjny w USA ewoluuje. Cyfryzacja, lepszy monitoring stanu technicznego sprzętu, powszechne wykorzystywanie czujników oraz szybsze przetwarzanie danych i sieci informatyczne stworzyły nowe środowisko – inteligentnej fabryki. Ta ewolucja została opisana, jako Przemysł 4.0, czyli połączenie technologii Internetu Rzeczy (IoT), automatyki oraz innych inteligentnych technologii.
Problem z obecnym zdefiniowaniem Przemysłu 4.0 polega na tym, że ignoruje on lub odrzuca rolę wiedzy i kreatywności człowieka. Słabym argumentem na korzyść takiego podejścia jest to, że sama większa ilość danych jest wystarczająca do dokonania ewolucji przemysłu produkcyjnego albo, że robotyka i sztuczna inteligencja (AI) mogą analizować i rozwiązywać złożone problemy tak, jak potrafią to ludzie.
Dyrektor generalny (CEO) firmy Tesla, Elon Musk, opublikował na Twitterze 13 kwietnia 2018 r. taki oto wpis w odpowiedzi na problemy związane z produkcją: „Tak, nadmierna automatyzacja w firmie Tesla była błędem. A dokładniej mówiąc, moim błędem. Ludzie są niedocenieni”.
Pracownicy nie odejdą szybko z fabryk. Pytaniem jest, jaką rolę odgrywają idąc naprzód?
Przemysł produkcyjny na rozdrożu
Przyszłością przemysłu produkcyjnego jest aktywacja ludzi pracujących na halach fabrycznych oraz technologii IoT, a następnie wykorzystanie zdolności tych pracowników do analizowania właściwych danych we właściwym czasie i we właściwych miejscach. Po dodaniu do tego zintegrowanych zasad odchudzonej produkcji, czyli Lean Manufacturing, firmy produkcyjne stworzą kulturę trwałego i ciągłego rozwoju. Nazywamy to Produkcją 4.0 (rys.1). To jest to, czym powinien być Przemysł 4.0.
Przez zbyt wiele lat przemysł produkcyjny traktował pracowników jak wrogów postępu. Firmy produkcyjne mówiły konsumentom, udziałowcom, związkom zawodowym oraz działaczom społecznym, że dzięki większej ilości automatyki, komputerów i technologii osiągnie się więcej zysków. Jednak niezamierzoną konsekwencją tego było to, że przemysł produkcyjny zyskał złą sławę, jako nie wartej zachodu ścieżki kariery dla każdej nowej generacji potencjalnych pracowników. Jeśli dodamy do tego ponury obraz zakładów produkcyjnych poprzednich generacji: mało rozwiniętych technologicznie, ciemnych i brudnych, to nie ma się co dziwić, że producenci walczą o pracowników.
Przemysł 4.0, obecna era produkcji, został oznaczony przez automatyzację opartą na komputerach. Jest to era zmniejszania znaczenia pracowników dla zakładów, na korzyść kompleksowej automatyki i robotyki. Jest to także era globalizacji. To otworzyło nowe rynki, jednak także stworzyło nowe wyzwania, ponieważ zakłady produkcyjne przeniesiono do krajów mniej rozwiniętych, w których jest mało przepisów chroniących pracowników oraz obowiązują minimalne standardy ich dobrobytu.
Przemysł produkcyjny postrzegano, jako domenę walki o pracę i braku spełnienia w pracy, podczas gdy jednocześnie w świecie cyfrowym dorastało nowe pokolenie siły roboczej – pokolenie iPhone’ów. Przy negatywnych skojarzeniach z przemysłem produkcyjnym młodzi ludzie raczej nie garnęli się do pracy w fabrykach? Brak nowej generacji pracowników przyśpieszył braki na rynku pracy zarówno w USA, jak i innych krajach rozwiniętych.
Przemysł produkcyjny jest obecnie na rozdrożu. Szefowie firm muszą określić, czy istniejące systemy są do utrzymania, czy przenieść produkcję do krajów mniej rozwiniętych czy może zawierzyć los swoich firm sztucznej inteligencji (AI). Na szczęście istnieje jeszcze jedna droga.
Integracja komputerów i ludzi
Produkcja 4.0 integruje usystematyzowany sprzęt z największym komputerem na świecie – ludzkim umysłem. Jest ona fundamentalnie różna od Przemysłu 4.0, który koncentruje się na IoT, czujnikach, robotyce oraz sztucznej inteligencji. Przywraca ona znaczenie pracownikom linii produkcyjnych, technikom oraz innym pracownikom fabryk, przechwytując ludzką motywację oraz pomysłowość na całej hali fabrycznej.
Wśród producentów istnieje tendencja do instalowania czujników wszędzie na hali fabrycznej. Czujniki te mogą identyfikować problemy, jednak problemy te nie mogą być diagnozowane lub interpretowane. Gdy technologia zawodzi a procesy produkcyjne zostają zatrzymane to zareagować musi człowiek, który zidentyfikuje główną przyczynę problemu i rozwiąże ten problem albo wymyśli jak go obejść.
Ponadto przeciętna fabryka posiada pewną liczbę różnych systemów, co może uczynić trudnym zbieranie i udostępnianie danych. Wiele z tych systemów jest otwartych na zainstalowanie czujników, zaś inne nie są. Jednak ilość danych, które czujniki IoT potrafią z nich wydobyć, tworzy problem przeładowania danymi. Musi on być rozwiązany przed dyrekcję fabryki.
To opóźnia rozwiązywanie problemów związanych z nieprawidłowościami, co jest przeciwne Produkcji 4.0.
Poprzez wykorzystanie technologii IoT oraz prezentowanie ludziom danych w taki sposób (np. poprzez wizualizację), że mogą być one wykorzystane w praktyce, przemysł produkcyjny uzyskuje korzyści z nowych osiągnięć w informatyce, które umożliwiają zwiększenie wydajności, uzyskanie większej dokładności, stosowanie analityki predykcyjnej oraz osiąganie większych zysków.
Wspólny standard hali fabrycznej
Wspólny standard hali fabrycznej jest celem większości producentów i był on niemal niemożliwy do osiągnięcia bez poniesienia znacznych kosztów oraz ryzyka. System LES (Lean Execution System, „system realizacji zasad Lean”) firmy Leading2Lean oferuje wykonalny sposób na osiągnięcie tego standardu, ponieważ wiąże ze sobą istniejące w zakładzie rozbieżne systemy. Nie ma potrzeby całkowitej wymiany systemów.
LES daje pracownikom, niezależnie od ich roli w firmie, jeden system do wprowadzania, przesyłania i ekstrakcji danych, co z kolei pomaga Produkcji 4.0 (rys.2). Gdy linie produkcyjne i fabryki pracują w jednym systemie, to znika niejednoznaczność danych, za to zwiększa się ich dokładność.
Pełna widoczność danych powiązana jest z inną kluczową korzyścią. Umożliwia ona widoczność operacji oraz pozwala pracownikom analizować je i zrozumieć, a następnie podejmować lepsze decyzje. I nagle pracownicy zaczynają posiadać uprawnienia. Mogą swobodnie identyfikować wydajności oraz opracowywać innowacje.
W tych przypadkach technologia nie zastępuje człowieka. Ulepsza jego pracę. Działy firm oraz indywidualni pracownicy widzą gdzie i w jaki sposób inni poprawiają pracę fabryk, tworząc w ten sposób kulturę ciągłych ulepszeń i udostępniania najlepszych praktyk.
Wynikiem tego są trwające innowacje, ponieważ działy firm wymyślają lepsze sposoby wykonywania zadań oraz zapobiegania nieprawidłowościom w produkcji.
Produkcja 4.0 będzie także erą dynamicznych miejsc pracy, które będą stanowiły wyzwania dla pracowników. Przywróci ona ludziom rolę integralnej części przemysłu produkcyjnego. Przyciągnie nowych pracowników do przemysłu produkcyjnego: pracowników z ambicją i nowymi umiejętnościami. Ludzkie talenty, zdolność do analizowania, uzasadniania, adoptowania i tworzenia będzie podstawą posuwania przemysłu produkcyjnego naprzód. Po ujawnieniu natury dynamicznego miejsca pracy w przemyśle produkcyjnym i przedstawieniu go potencjalnym pracownikom, może one tylko przyciągać nowe generacje pracowników, którzy raz jeszcze będą dumni z ludzkich osiągnięć na hali fabrycznej.
Keith Barr jest prezesem i dyrektorem generalnym (CEO) firmy Leading2Lean, będącej partnerem CFE Media ds. treści.