Amerykański regulator jądrowy NRC wydał licencję na budowę i użytkowanie przez firmę GE Hitachi (GEH) zakładu wzbogacania uranu metodą laserową. Fabryka ma powstać na terenie zakładów GEH w Wilmington w Północnej Karolinie.
GEH zastrzegło, że ostateczną decyzję o budowie zakładu i zastosowaniu technologii na skalę przemysłową firma dopiero podejmie, biorąc pod uwagę wiele czynników. Wzbogacaniem uranu ma zająć się filia GEH – Global Laser Enrichment (GLE), która udoskonaliła technologię, kupioną od australijskiej firmy Silex.
Jak podkreślił prezes GLE Chris Monetta, technologia laserowego wzbogacania może okazać się jednym z kluczowych elementów długoterminowego bezpieczeństwa energetycznego Stanów Zjednoczonych.
„Jest w stanie zapewnić stały dopływ paliwa do reaktorów nuklearnych w kraju, które produkują ok. 20 proc. energii elektrycznej” – podkreślił Monetta. Dodał, że wszystko wskazuje na to, iż atom pozostanie ważnym elementem amerykańskiego miksu energetycznego przez dziesięciolecia.
W czasie trwającego ponad trzy lata badania wniosku GEH, NRC (Nuclear Regulatory Comission) – oprócz oddziaływania na środowisko samej fabryki – badała też alternatywne technologie oraz zasadność jej budowy m.in. w kontekście ekonomicznym oraz bezpieczeństwa energetycznego Stanów Zjednoczonych.
NRC potwierdziła szacunki, z których wynika, że sama budowa oznacza stworzenie prawie 4 tys. miejsc pracy i pół miliona dolarów wpływów podatkowych dla stanu rocznie. W okresie funkcjonowania w latach 2020-2051 w fabryce i usługach z nią związanych ma powstać ponad 700 miejsc pracy. Podatki stanowe oceniono na 2,3 mln dol. rocznie, a gruntowe – na 8,7 mln – z zastrzeżeniem, że ostateczny szacunek jest niemożliwy, bo część może wrócić do przedsiębiorstwa w postaci ulg.
GLE ma produkować niskowzbogacony w izotop 235 uran, jaki stosuje się w większości reaktorów energetycznych. NRC stwierdziła, że produkcja ta, wraz z produkcją z innych planowanych zakładów, powinna pomóc zaspokajać krajowe potrzeby i tym samym zwiększać bezpieczeństwo energetyczne Stanów Zjednoczonych.
NRC przypomniała też, że energia jądrowa zaspokaja obecnie 20 proc. potrzeb USA, ale jedyny krajowy producent niskowzbogaconego uranu zaspokaja tylko 16 proc. potrzeb. Kolejne 37 proc. pochodzi z programu Megatons-to-Megawatts, w ramach którego Amerykanie kupują i odpowiednio preparują uran z rosyjskich głowic jądrowych, ale projekt ten kończy się w 2013 r. Inni niż Rosja zagraniczni dostawcy zapewniają obecnie 47 proc. niskowzbogaconego uranu.
Komisja stwierdziła, że obecna zależność od jednego krajowego oraz zagranicznych źródeł uranu stanowi pewne ryzyko w zapewnieniu nieprzerwanych dostaw paliwa do amerykańskich reaktorów. Natomiast planowana przez GEH fabryka pozwoli zaspokoić ok. 40 proc. obecnych i przyszłych potrzeb kraju.
Fabryka w Wilmington jako pierwsza na świecie ma używać na skalę przemysłową laserową technologię wzbogacania uranu, podczas gdy obecnie w użyciu są technologia wirówkowa i dyfuzja gazowa.
NRC w swojej analizie porównała różne technologie i stwierdziła, że nie ma podstaw do kwestionowania szacunków GEH, z których wynika, że nowa technologia będzie opłacalna.