Małgorzata Rybińska-Gacek, prezes firmy Tusnovics Instruments
Jeśli chodzi o podejście użytkowników maszyn do kwestii związanych z dbałością o nie, wydaje się, że sprawa wygląda podobnie jak w przypadku użytkowników samochodów w naszym kraju. Część z nich przestrzega terminów przeglądów i serwisu, wymiany oleju, zmiany opon czy wycieraczek, ale znacznie więcej korzysta z samochodu do momentu, aż coś się wydarzy, i dopiero wtedy reaguje.
Maszyny są jak organizm, w którym znajdują się podzespoły odpowiadające organom, a także płyny eksploatacyjne, będące odpowiednikiem krwi. Oczywiste jest, że z obrazu krwi w żywym organizmie możemy wnioskować bardzo wiele. Widać zmiany niedostrzegalne gołym okiem, które mogą być niepokojącym sygnałem. To samo dotyczy płynów eksploatacyjnych, olejów smarowych, hydraulicznych czy innych.
Konkurencja na polskim rynku w zakresie diagnozowania stanu maszyn przez wnikliwe badanie olejów jest umiarkowana. Nie oferuje się pełnych, kompleksowych badań, a w szczególności szybkich badań wykonywanych w terenie, przy maszynach, na bieżąco w eksploatacji. Większość badań wykonuje się przez pobranie próbek i wysłanie do specjalistycznego laboratorium – wynik dostępny jest nawet po kilku dniach, niestety często zbyt późno.