MoS2 był nadzieją na udaną alternatywę dla grafenu. Jednak kiedy okazało się, że powstające w nim zanieczyszczenia spowalniają ruch elektronów, entuzjazm jego zwolenników gwałtownie ostygł. Czy zaburzenia struktury przekreślają przyszłość tego materiału?
Część naukowców podjęło walkę z jego wadami, próbując oczyścić materiał i pozwolić wykorzystać go do budowy superszybkich układów elektronicznych. Pozostali poszli inną drogą i zaczęli się zastanawiać nad innym przeznaczeniem disiarczku molibdenu. Naukowcom z Rice University udało się tak zmanipulować jego strukturą, że możliwe jest wykorzystanie go jako katalizator w ogniwach paliwowych oraz elektroda w superkondesatorach.
Dzięki utworzeniu cienkich warstw MoS2 powiodło się uzyskanie maksymalnej możliwej powierzchni krawędzi. Disiarczek może być więc wykorzystany w katalizie reakcji HER przeprowadzanych w ogniwach paliwowych. Co najważniejsze proces produkcji takich warstw jest stosunkowo prosty i tani.
Duża powierzchnia jest również kluczem do sukcesu w zastosowaniu go jako elektroda w superkondesatorach. Konstrukcja oparta o MoS2 jest w stanie wytrzymać 10 000 cykli ładowania/rozładowywania bez utraty pierwotnej pojemności o więcej niż10%. Kolejne 10 000 cykli sprawia, że pojemność utrzyma się na poziomie 83%.
Źródło: kopalniawiedzy