Wskaźnik PMI w lutym 2010 roku wyniósł 52,4 pkt wobec 51,0 pkt odnotowanych w styczniu – wynika z danych Markit przygotowanych dla HSBC. Wskazują one, że w lutym rosła wielkość produkcji i liczba nowych zamówień.
Jak podkreślają ekonomiści Markit na główny wskaźnik indeksu pozytywny wpływ miały takie komponenty jak: wielkość produkcji, ilość nowych zamówień oraz czas dostaw; natomiast negatywny – odczyty zarejestrowane dla wskaźnika zatrudnienia oraz zapasów pozycji zakupionych.
Liczba nowych zamówień, które otrzymali polscy przedsiębiorcy, wzrosła w lutym piąty miesiąc z rzędu. „Tempo tego wzrostu zdecydowanie przyspieszyło w stosunku do styczniowego odczytu i było znacznie szybsze od jedenastoipółletniej średniej z badań. Zebrane dane wskazały na wyraźny wzrost nowych zamówień zarówno z rynku krajowego, jak i rynków eksportowych” – napisano w komentarzu.
Badania wskazują także, że siódmy miesiąc z rzędu większa liczba nowych zamówień wpłynęła na wzrost produkcji w polskim sektorze przemysłowym.
„Tempo tego wzrostu było drugim najszybszym od lipca 2007 roku i znacznie przewyższało średnią z badań długoterminowych. Mimo tego ilość zaległości produkcyjnych nadal spadała wskazując, że w polskim sektorze przemysłowym ciągle występują wolne moce przerobowe, które powstały w następstwie znacznych spadków popytu odnotowanych w drugiej połowie 2008 roku i pierwszej połowie 2009 roku” – podkreślają autorzy.
„Tempo spadku zaległości w lutym było jednak drugim najwolniejszym od kwietnia 2008 roku” – dodają.
W następstwie dalszego spadku zaległości produkcyjnych w lutym producenci ponownie zredukowali liczbę miejsc pracy. „Zatrudnienie w sektorze przemysłowym spada co miesiąc od maja 2008 roku, za wyjątkiem niewielkiego wzrostu odnotowanego w grudniu ubiegłego roku. Jednak tempo ograniczania miejsc pracy w lutym było słabsze niż w styczniu” – głosi komunikat.
Markit podaje także, że ilość pozycji zakupionych w lutym wzrosła czwarty miesiąc z rzędu w ostatnim okresie pięciu miesięcy, co wskazuje na ożywienie w sektorze przemysłowym. „Tempo tego wzrostu było najszybsze od marca 2008 roku. Niemniej jednak dane z badań ponownie zasygnalizowały znaczne opóźnienia w dostawach, które częściowo tłumaczono utrzymującymi się, wyjątkowo trudnymi warunkami atmosferycznymi, a także brakami surowców u dostawców” – napisano.
Średnie koszty produkcji wzrosły w lutym siódmy miesiąc z rzędu, odzwierciedlając wyższe ceny metali, gumy i papieru. „Tempo inflacji było jednak najwolniejsze od października ubiegłego roku i niższe od średniej z badań historycznych” – wynika z badań.
„W lutym producenci kontynuowali obniżanie cen wyrobów gotowych. Ponadto tempo spadku cen było większe niż w styczniu. Część firm biorących udział w badaniach informowała o obniżaniu cen eksportowych, aby zrównoważyć umacniającego się w stosunku do euro złotego” – dodają eksperci.