Arkadiusz Niemira, Prezes Zarządu PSI Polska Sp. z o.o.
Polski przemysł produkcyjny jest coraz bardziej świadomy konieczności wprowadzania zmian. Taka postawa wiele mówi zarówno o samych firmach, kondycji branży, jak i o jej perspektywach. Przeważająca część przedsiębiorstw zajmujących się produkcją dąży do poprawy wydajności i optymalizacji wykorzystania zasobów, bo wie jakim wyzwaniem jest dzisiejsza gospodarka i jak szybko zmieniają się jej realia. Zyskujący na popularności model kastomizacji produkcji wymusza konieczność szybkiego działania i adaptowania się do zmieniających trendów i wymagań rynku, a konkurencja jest silna. Jednocześnie większość chce oszczędzać i w wydajny sposób korzystać z parku maszynowego oraz kadr – tym bardziej, że dzisiejszy rynek pracy jest trudny. Na horyzoncie pojawia się także widmo spowolnienia gospodarczego, a negatywne nastroje niekoniecznie sprzyjają inwestycjom. Nie brak głosów, że Polska stoi w obliczu pułapki średniego dochodu w wyniku „przegrzania” gospodarki, niedostatecznych nakładów inwestycyjnych i małej wydajności pracy. Co zatem mają robić przedsiębiorstwa produkcyjne działające w Polsce, które chcą utrzymać się na rynku? Jak w życiu – nie ma jednej, uniwersalnej recepty. Ale istnieje szereg rozwiązań, które mogą pomóc. Jednym z nich – aczkolwiek określenie „rozwiązanie” wydaje się być tutaj znacznym uproszczeniem – jest koncepcja Przemysłu 4.0 i będąca jej istotą rewolucja przemysłowa obejmująca praktycznie wszystkie aspekty działalności biznesowej. Przemysł 4.0 to zbiór inteligentnych technologii i procesów opartych na integracji systemów przetwarzania danych, automatyzacji i Internetu Rzeczy.
Czwarta Rewolucja Przemysłowa to niewątpliwie szansa dla polskiej gospodarki. Widzieliśmy, jak niesprzyjające okoliczności polityczne 200 lat temu utrudniły Polsce skorzystanie z mechanizacji i uprzemysłowienia, czego skutki obserwujemy do dziś. Widzieliśmy też jak kraje, takie jak Korea czy Finlandia na fali trzeciej rewolucji przemysłowej, z kategorii peryferyjnych państw opartych na rolnictwie i eksploatacji zasobów naturalnych, stawały się technologicznymi liderami. Stawiam tezę, że Polska ma realne szanse na skorzystanie z przełomu Przemysłu 4.0, co więcej – polscy przedsiębiorcy coraz częściej widzą taką potrzebę i zaczynają się do tego skoku przygotowywać. Optymizmem napawa fakt, że 7 na 10 producentów z Polski, którzy znają koncepcję Przemysłu 4.0, wdrożyło lub planuje wprowadzić u siebie technologie wchodzące w jej skład.
Niemal połowa przedsiębiorstw produkcyjnych w Polsce miała w bieżącym roku zamiar zwiększyć nakłady na rozwój systemów informatycznych. Jednocześnie niemal 6 na 10 z nich deklarowało, że inwestycje te mają na celu zwiększenie produktywności. Ta korelacja jest, według Klausa Schwaba – ojca terminu Czwartej Rewolucji Przemysłowej, cechą charakterystyczną dla instytucji wdrażających rozwiązania typowe dla Przemysłu 4.0. Przoduje u nas w tej kwestii branża motoryzacyjna, co nie powinno nikogo dziwić, w końcu sektor ten zawsze był forpocztą innowacji, jak chociażby w przypadku robotyzacji zakładów. Dodatkowo sektor motoryzacyjny jest silnie zorientowany na firmy niemieckie, gdzie idea inteligentnej fabryki już od dłuższego czasu jest wdrażana w życie. Bliskie powiązania z Zachodem to także kolejny czynnik wpływający na potencjał adaptacji Przemysłu 4.0 w Polsce. Przedsiębiorcy, zwłaszcza ci więksi, doskonale wiedzą, że w epoce gospodarki na żądanie, ich partnerzy i klienci będą wymagać produkcji sprofilowanej pod ich indywidualne potrzeby. By temu sprostać konieczne będzie rozwijanie systemów zbierających i przetwarzających dane o produktach na każdym etapie ich cyklu życia, od zamawiania materiałów po obsługę posprzedażową. Realizację tego celu zapewnia właśnie implementacja zaawansowanych systemów informatycznych.
Należy pamiętać, że przejście do Przemysłu 4.0 to stopniowy proces, który wymaga integracji wykorzystywanych już rozwiązań z nowymi technologiami. W miarę jak wdrażane są nowe rozwiązania, zwiększa się zakres technologicznej rewolucji i optymalizacji, której podlegają kolejne obszary. Budowanie odpowiedniego ekosystemu obejmuje między innymi przygotowanie kadry na nadchodzące zmiany. Konieczne są odpowiednie kompetencje do wykorzystywania nowych rozwiązań, co wpływa na strukturę całego przedsiębiorstwa. Automatyzacja procesów pozwala odciążyć część kadr, przez co mogą poświęcać swój czas i umiejętności na aktywności poprawiające całościową produktywność firmy. Firmom, które w swojej działalności wykorzystują już rozwiązania informatyczne, będzie znacznie łatwiej zbudować inteligentną fabrykę na bazie funkcjonujących rozwiązań. Zdecydowana większość producentów w Polsce stosuje już obecnie zaawansowane systemy informatyczne, co daje solidne podwaliny pod wdrażanie takich rozwiązań jak Internet Rzeczy, czy zaawansowana analiza danych.
Co zatem zrobić, żeby ułatwić przedsiębiorcom załapanie się na korzyści płynące z udziału w Czwartej Rewolucji Przemysłowej? Firmy deklarują, że największą przeszkodą, której się obawiają, jest opór przed zmianami wewnątrz organizacji. Kluczowe jest więc klarowne przedstawienie pracownikom tego, jakie konkretne korzyści przyniesie wdrożenie rozwiązań i co mogą dzięki nim zyskać. Nowoczesne technologie powodują w przypadku części użytkowników obawy przed nieznanym, a w Polsce nadal znaczny odsetek osób nie posiada podstawowej wiedzy w zakresie obsługi narzędzi informatycznych i Internetu. Jednak jeśli technologie są wprowadzane rozsądnie, to pozwalają uwolnić zasoby ludzkie i pozwolić kadrze wykonywać bardziej kreatywne zadania, które przekładają się na wyższą produktywność całej firmy. Drugą przeszkodą jest brak środków finansowych. To oczywiste, że nowoczesne rozwiązania technologiczne oznaczają wydatki oraz często konieczność przedefiniowania procesów. Ale inwestycje w nie stają się koniecznością, bo optymalizacja dostępna dzięki nowym technologiom jest trudna, a często wręcz niemożliwa do osiągnięcia dzięki tradycyjnym rozwiązaniom. W obliczu nadchodzącej dekoniunktury firmy mają tendencję do ograniczania inwestycji, jednak w obecnym, „rewolucyjnym” okresie zwlekanie może spowodować, że nigdy już nie uda nam się dogonić czołówki światowej gospodarki. Przedsiębiorcy zdają się to rozumieć, zdecydowana większość z nich zamierza zwiększać nakłady na inwestycje w nowe technologie. To bardzo dobry prognostyk, który pozwala zakładać, że Przemysł 4.0 jest postrzegany przez polski sektor produkcji jako realny wybór.