Rosnące ceny energii sprawiają, że polskie firmy z uwagą przyglądają się ponoszonym przez nie wydatkom na paliwa, ciepło czy energię elektryczną. Coraz więcej spośród nich decyduje się na wdrożenie systemu zarządzania energią wg normy EN ISO 50001:2011, który w ciągu pierwszych dwóch lat może pozwolić ograniczyć wydatki na energię nawet o 15%.
Intensywny wzrost cen zakupu energii elektrycznej, ciepła i paliw w ciągu ostatnich kilku lat sprawił, że firmy, które dawniej nie przykładały zbyt wielkiej wagi do ponoszonych wydatków energetycznych, zaczynają dziś z coraz większym niepokojem spoglądać na tę kwestię. Tym bardziej, że źródeł potencjalnych strat związanych z wysokim zużyciem energii lub jej marnotrawieniem nie brakuje. Do głównych należą m.in. zły stan infrastruktury energetycznej, przestarzałe linie technologiczne, brak wykorzystania energii odpadowej, a także brak odpowiednio wykształconej kadry inżynierskiej lub wręcz niska świadomość postaw proenergetycznych w samej firmie. Jednocześnie działania podejmowane przez samą Unię Europejską – m.in. opublikowanie w ubiegłym roku Dyrektywy Parlamentu Europejskiego i Rady nr 2012/27/UE w sprawie efektywności energetycznej – czynią zagadnienie świadomego gospodarowania zasobami energetycznymi jednym z najważniejszych wyzwań, przed jakimi stają dziś przedsiębiorstwa.
W rezultacie coraz więcej podmiotów decyduje się na wdrożenie systemu zarządzania energią (SZEn) wg normy EN ISO 50001:2011: – Wdrożenie SZEn w krótkiej perspektywie oznacza dla firm przede wszystkim realne oszczędności. Szacuje się, że poprawa wyniku energetycznego w zakresie redukcji zużycia energii oraz podniesienie efektywności wykorzystania różnych form energii mogą w ciągu dwóch pierwszych lat od podjęcia decyzji o wdrożeniu SZEn zaowocować oszczędnościami rzędu od 5 do 15%. Tak wysoka redukcja kosztów jest konsekwencją faktu, że w pierwszym okresie funkcjonowania SZEn można przy stosunkowo niskich nakładach finansowych zlikwidować główne obszary marnotrawienia energii. W dalszych latach, aby uzyskać podobne wyniki, konieczne są już inwestycje – np. zakup technologii o niskim poziomie energochłonności – które siłą rzeczy wiążą się z wysokimi nakładami finansowymi – wyjaśnia prof. Jacek Eliasz, Kierownik Sekcji Analiz Systemowych i Zarządzania Energią na Zachodniopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie oraz audytor wiodący jednostki certyfikującej TÜV SÜD Polska.
Działania nisko-kosztowe, jakie mogą podjąć firmy w ramach wdrażania SZEn, potrafią w pierwszym roku przynieść 10-procentową obniżkę kosztów związanych z zakupem nośników energii. Spektrum tych rozwiązań jest wbrew pozorom bardzo duże. W pierwszej kolejności przedsiębiorstwa powinny skupić się na utrzymywaniu we właściwym stanie technicznym infrastruktury elektroenergetycznej i cieplnej, układów wytwarzania i zasilania sprężonego powietrza, systemów pompowych, urządzeń grzewczych, wentylacyjnych i klimatyzujących, a także unikaniu przekroczeń mocy zamówionej oraz dopuszczalnych poziomów mocy biernej. W dalszej kolejności firmy mogą zainstalować inteligentne systemy oświetleniowe oraz wprowadzić procedury szkoleniowe, służące podnoszeniu świadomości pro-energetycznej wśród kadry zarządzającej i pracowników.
Wdrożenie systemu zarządzania energią wg normy EN ISO 50001:2011 nie wymaga od firmy podjęcia wcześniejszych działań związanych z zarządzaniem jakością: – O SZEn wg normy EN ISO 50001:2011 mogą starać się zarówno przedsiębiorstwa posiadające już np. system zarządzania jakością (SZJ) wg EN ISO 9001:2008 lub system zarządzania środowiskowego (SZŚ) wg EN ISO 14001:2004, jak i firmy, które do tej pory nie posiadały tego rodzaju systemów zarządzania. Sama certyfikacja przez niezależną jednostkę, jaką jest np. TÜV SÜD Polska, to oczywiście kwestia dobrowolna. Istotny jest natomiast fakt, że firma, która wdrożyła SZEn zgodnie z normą EN ISO 50001:2011, winna w określonych odstępach czasu dokonywać przeglądu przestrzegania wymagań prawnych w obszarze zarządzania energią. Obecnie podstawowymi aktami prawnymi w tym zakresie są ustawa „Prawo energetyczne” oraz ustawa o efektywności energetycznej – podsumowuje prof. Jacek Eliasz.