Richard L. Dunn |
Inspirująca książka Richarda Carlsona zatytułowana „Nie zadręczaj się drobiazgami: To wszystko są drobiazgi” stała się w 1997 r. bestsellerem i w dalszym ciągu jest bardzo popularna. Książka oparta jest na założeniu, że możemy zredukować występowanie stresu w naszym życiu, jeśli nauczymy się „nie martwić o drobiazgi”. Carlson prezentuje w książce mnóstwo wskazówek dotyczących tego, jak nauczyć się radzić sobie z tym, co nas w życiu drażni i cieszyć się „pięknem i magią życia”.
Niestety, tytuł stał się niemal kredo dla wszystkich, którzy chcą uciec od odpowiedzialności i ignorują szczegóły. Nie to było zamierzeniem autora, ale dla wielu sens książki został zawarty w jej tytule.
Jednym z obszarów, do którego ta koncepcja zdecydowanie nie pasuje, jest dzisiejszy przemysł, gdzie zamartwianie się o drobiazgi stanowi samo serce jakości i produktywności. Na przykład zamartwiając się o drobiazgi, Japończycy zaprezentowali model biznesu, który zrewolucjonizował amerykański przemysł.
Od czasu do czasu przypominam sobie o tej koncepcji, kiedy rozważam, co definiuje doskonałość w działach inżynieryjnych i Utrzymania Ruchu w zakładach przemysłowych. Ponieważ mam możliwość badać, co sprawia, że różne zakłady przemysłowe osiągają rewelacyjne wyniki, zadziwia mnie ich troska o szczegóły.
Na przykład uwieńczone powodzeniem zapobiegawcze utrzymanie ruchu zależy od dbałości o drobiazgi, co przeciwdziała występowaniu „dużych” problemów. Wymaga to nieustannej uwagi, pilnowania szczegółów planowania i zapisywania danych. Zapobiegawcze utrzymanie ruchu wymaga zamartwiania się o szczegóły.
To samo twierdzenie dotyczy prognozowanego utrzymania ruchu. W końcu PUR polega na analizowaniu drobiazgów, znaczących szczegółów, które zapowiadają, że wydarzy się coś większego, jeśli nie zostaną podjęte stosowne działania. Ten rodzaj UR traci znaczenie, jeśli nie przywiązuje się odpowiedniej wagi do szczegółów.
A co z większymi przedsięwzięciami, takimi jak wyłączenia maszyn/remonty, przebudowy czy rozbudowy? Tutaj znowu im bardziej szczegółowe i dokładne planowanie, tym większe prawdopodobieństwo zakończenia na czas i w ramach wyznaczonego budżetu. Wszyscy znamy uczucie obserwowania projektu, który nagle zostaje wstrzymany, ponieważ w magazynie zabrakło jednej małej niezbyt ważnej części czy też z powodu przeoczenia innego małego szczegółu.
Tę listę można kontynuować w nieskończoność. I chociaż każde przedsiębiorstwo lubi się chwalić największymi osiągnięciami, te, które odnoszą największe sukcesy zdają sobie sprawę, że ciągłe doskonalenie polega na niezliczonej ilości małych osiągnięć. Nie wystarczy zredukować zużycie energii poprzez zainstalowanie najnowszych technologii. Trzeba jeszcze wyłączać światło, kiedy nie jest potrzebne.
Być może dobrze jest spoglądać na życie z perspektywy i zadawać sobie pytanie „Czy to naprawdę będzie ważne za rok?”. W końcu większość rzeczy, o które się martwimy, w zasadzie nie ma znaczenia dla całego schematu naszego życia.
Nigdy jednak nie widziałem zakładu, któremu udałoby się osiągnąć doskonałość dzięki stosowaniu podejścia polegającego na „Niemartwieniu się o drobiazgi”.
Ważne jest opracowywanie wielkich koncepcji i skupianie się na rzeczach najważniejszych, wyznaczanie wielkich celów – w życiu profesjonalnym oraz w innych sferach. Ale tak naprawdę to konsekwentna troska o codzienne szczegóły prowadzi do urzeczywistnienia tych wielkich celów i buduje fundament dla ciągłego doskonalenia i osiągnięcia trwałej doskonałości.
Autor: Richard L. Dunn