Chińskie władze nakazały tymczasowo zamknąć fabrykę paneli słonecznych na wschodzie kraju po demonstracjach, które zgromadziły setki ludzi oskarżających właściciela zakładu o zanieczyszczanie środowiska powodujące raka – poinformowano w poniedziałek.
W czwartek, piątek i sobotę doszło do starć między siłami bezpieczeństwa i około 500 mieszkańcami wioski Hongxiao, którzy zebrali się w mieście Haining w prowincji Zhejiang domagając się wyjaśnień w sprawie dużej liczby śniętych ryb w pobliskiej rzece.
Manifestanci twierdzili, że zanieczyszczenia przemysłowe spowodowały co najmniej 31 przypadków zachorowania na raka wśród mieszkańców okolic rzeki, w tym sześć przypadków białaczki.
W czwartek wieczorem wdarli się oni do fabryki należącej do firmy Jinko Solar, gdzie splądrowali biura i przewrócili kilka samochodów zanim zostali rozpędzeni przez policję. Do starć doszło również w piątek i sobotę.
Jak podała policja do niedzieli zatrzymano 20 osób, którym postawiono zarzuty m.in. zakłócania porządku publicznego, wandalizmu i kradzieży. Na początku września zatrzymano również 33-letniego mężczyznę, któremu zarzucono „rozpowszechnianie w internecie fałszywych informacji” dotyczących wzrostu zachorowań na raka w Hongxiao.
Odpady przemysłowe z tej fabryki nie spełniały norm obowiązujących od kwietnia – uważa Chen Hongming wiceszef biura nadzorującego ochronę środowiska z Haining, cytowany przez chińskie media.