Łódzki Atlas otwiera w czwartek fabrykę w białoruskim Grodnie. Inwestycja była zapowiadana już dwa lata temu, gdy Atlas przejął białoruskiego potentata w branży chemii budowlanej – firmę Tajfun.
Łódzki Atlas otwiera w czwartek fabrykę w białoruskim Grodnie. Inwestycja była zapowiadana już dwa lata temu, gdy Atlas przejął białoruskiego potentata w branży chemii budowlanej – firmę Tajfun. Dzięki tej fabryce Atlas chce prowadzić ekspansję na Wschodzie. Budowa zakładu kosztowała 6 milionów euro. Za te pieniądze powstała ponoć najnowocześniejsza fabryka na Białorusi i jedna z nowocześniejszych w Europie. Z taśm może dziennie zejść 1.300 ton wyrobów dziennie, a worki przenosi superszybki robot – w godzinę układa 1.650 paczek. Fabryka będzie produkowała zaprawy cementowe i gipsowe.
Atlas dwa lata temu przejął firmę Tajfun, ale zostawił jej nazwę i marki – i to one mają widnieć na opakowaniach wychodzących z taśm. Sztandarowymi produktami będą więc kleje Lux oraz zaprawa tynkarska Tajfun Master 44.
Firma Tajfun ma dziś ponad 60-procentowy udział w białoruskim rynku, a sprzedaż jej wyrobów rośnie w tempie 20 procent rocznie. W tym roku ma sprzedać 200 tys. ton chemii budowlanej. Firmie sprzyja trwający od marca kryzys na Białorusi. Inni producenci mają problem z importem surowców, Tajfun wchodzący w skład grupy Atlas tego problemu nie ma. Za pomocą Tajfuna Atlas chce zdobywać wschodnie rynki. Łódzka firma od dawna zresztą spogląda w tamtym kierunku. W 2005 roku Atlas wybudował fabrykę w Dubnej pod Moskwą. Tyle że już po roku interes został sprzedany, a jednym z powodów było masowe fałszerstwo produktów na tamtejszym rynku. Podróbkami Atlasa były zalane m.in. moskiewskie bazary. W Atlasie duże zniechęcenie wywołała też biurokracja. A czy na Białorusi jej nie ma?
– Często spotykam się z opiniami, że Białoruś to miejsce niebezpieczne do prowadzenia biznesu. Takie potoczne opinie niewiele mają wspólnego z rzeczywistością – mówi prezes Atlasa Henryk Siodmok. – Wystarczy przypomnieć, że według rankingu Banku Światowego w kategorii „uruchomienie biznesu” Białoruś jest na 7. miejscu, a Polska na 113.! Codzienna praktyka to potwierdza. Przychylność lokalnych władz oraz kierownictwa Strefy Ekonomicznej AULS, w której zlokalizowana jest fabryka, mile nas zaskakiwała. Drzwi zawsze były dla nas otwarte, nikt nie piętrzył przeszkód, wręcz przeciwnie, zawsze oferowano nam pomoc – dodaje prezes Atlasa Henryk Siodmok.
Atlas inwestuje też w Polsce, a konkretnie w Zgierzu, na terenie Łódzkiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Nowa inwestycja nie oznacza jednak budowy kolejnego zakładu, a jedynie zakup drukarki fleksograficznej i urządzeń wspomagających pakowanie wyrobów. Ma to zwiększyć jakość opakowań, a zmniejszyć między innymi zużycie energii. Nakłady inwestycyjne są wprawdzie spore – 5 milionów złotych, jednak zatrudnienie dzięki temu wzrośnie symbolicznie. Powstaną 4 nowe etaty.
Autor: Polska The Times