– Polski rynek UPS-ów przemysłowych silnie skoncentrowany, ale z szansą na rozwój dzięki oczekiwanym inwestycjom energetycznym – komentuje Magdalena Bucka, Frost & Sullivan.
W obecnym skomercjalizowanym świecie nikt nie może sobie pozwolić na utratę zasilania czy wahnięcia parametrów prądu. W Polsce zasilacze awaryjne (bezprzerwowe) (ang. Uninterruptible Power Supply/Uninterruptible Power Source, UPS) używane są praktycznie wszędzie: od prywatnych komputerów po wielkie zakłady przemysłowe. UPS-y gwarantują nie tylko nieprzerwany dopływ prądu, ale również jego właściwe parametry.
Na polskim rynku istnieje kilkadziesiąt firm oferujących różnego typu UPS-y. Bardziej znane to: APC – Schneider Electric, Ever, Eaton, Eltek, EST Energy, Cover czy Fideltronic. Konkurencja jest bardzo silna, a dodatkową presję na politykę cenową wywierają tanie produkty z Chin. Rynek rozwija się w sposób dosyć dynamiczny, dotyczy to jednak głównie UPS-ów komercyjnych. Przemysłowe rozwiązania do zasilania awaryjnego stanowią bowiem odrębny segment. Działają w nim inni producenci, niż w sektorze komercyjnym, wymagane jest również odmienne podejście do użytkownika końcowego, oparte głównie na sprzedaży bezpośredniej, z wykorzystaniem własnych handlowców.
Segment przemysłowy stanowi wg szacunków ok. 20-30 procent całkowitej wartości rynku UPS-ów w Polsce i doświadcza bardziej umiarkowanego wzrostu w porównaniu do segmentu komercyjnego. Mimo to, dzięki modernizacjom w sektorze energetycznym oraz planowanym inwestycjom w nowe moce wytwórcze, rynek ten może w ciągu najbliższych lat znacznie zyskać na atrakcyjności.
Polski segment przemysłowy ma zaledwie kilku graczy, jeżeli weźmiemy pod uwagę przemysł energetyczny i sektor paliwowy (rafinerie, przetwórstwo), w których mają zastosowanie głównie UPS-y projektowane indywidualnie na potrzeby użytkowników końcowych. O kilkunastu firmach możemy mówić biorąc pod uwagę transport, sektor morski czy różnego typu rozwiązania dla zakładów przemysłowych, produkcyjnych, gdzie znajdują zastosowanie bardziej standardowe urządzenia.
Struktura polskiego rynku UPS-ów przemysłowych jest odmienna od tego, co obserwujemy w innych krajach. Polski rynek jest bardzo skoncentrowany i podzielony właściwie pomiędzy dwóch rodzimych producentów: APS Energia i Medcom, którzy są bardzo dobrze znani w sektorze energetycznym i refinaryjnym. Na rynku działa jeszcze kilku innych producentów, takich jak Benning, Emerson, Chloride, Schneider Electric (Gutor, APC- MGE) czy C&T Elmech, jednak ich udziały są niewielkie.
Zwiększenie udziałów w rynku jest niełatwe, jako że sektor przemysłowy w Polsce jest rynkiem dość hermetycznym, gdzie trudno jest pozyskać nowych klientów. Lata obecności firmy na rynku oraz dobra reputacja w branży mają kluczowe znaczenie przy wyborach poddostawców. Cena nie jest jednym z głównych kryteriów zakupowych, liczą się niezawodność i jakość produktów oraz wsparcie techniczne i serwis posprzedażowy. Z tego powodu najwięksi polscy producenci, obecni na rynku prawie od 20 lat, mają znaczącą przewagę i pozycję raczej trudną do podważenia.
Jednak najbliższe lata mogą okazać się dla rynku UPS-ów przemysłowych bardzo ciekawe. Producenci oczekują szybkiego wzrostu i dalszego rozwoju sektora. Wiąże się to z wejściem długo oczekiwanych inwestycji w energetyce w fazę realizacji oraz z nowymi inwestycjami w infrastrukturę gazową.
Niewątpliwie, większa dynamika rozwoju rynku wpłynie na wysiłki firm skierowane na pozyskanie nowych klientów, co pozwoli na zwiększenie udziału w rynku. Pytaniem jest czy w tej sytuacji polskie firmy będą w stanie utrzymać swoją pozycję rynkową czy może firmom zachodnim uda się pozyskać większy kawałek rynkowego tortu?
Magdalena Bucka jest konsultantem w warszawskim biurze Frost & Sullivan, globalnej firmy doradczej.
Autor: Magdalena Bucka