Powódź pociąga za sobą olbrzymie straty również w zakładach przemysłowych. Zniszczone maszyny, linie produkcyjne, budynki i instalacje to tylko część infrastruktury przemysłowej, którą może zniszczyć woda.
Pierwsza fala powodzi z przełomu maja i czerwca 2010 r. dokonała dużych zniszczeń w przemyśle motoryzacyjnym. Warto podsumować straty wywołane powodzią w zakładach przemysłowych oraz przybliżyć sposób, w jaki fabryki przygotowywały swoją infrastrukturę do nadejścia wielkiej wody.
Przygotowania Rafako w Raciborzu
W Raciborzu duże zakłady przemysłowe przygotowały plan działania na wypadek wystąpienia powodzi. Jak podaje portal www.raciborz.com.pl, harmonogram przygotowań w firmie Rafako składał się z trzech etapów. Pierwszy etap zakładał, że przy stanie wody 600 cm zostanie powołany zespół osób odpowiedzialnych za poszczególne zadania. Drugi etap to stan alarmowy, obejmujący zabezpieczenie wszelkiego sprzętu, który podniesiono na min. 1,5 m lub przełożono na platformy. Wyczyszczono partery, piwnice i części przyziemne w halach. Ostatnim etapem w przypadku ogłoszenia realnego zagrożenia, miała być ewakuacja pracowników. Firmie tej udało się uchronić przed powodzią. W komunikacie prasowym firmy Rafako z 18 maja 2010 r. podano, że sytuacja związana z zagrożeniem powodziowym była stabilna, jednak stan wody na bieżąco monitorowano bardzo dokładnie. Wszyscy bowiem pamiętają powódź z 1997 r., podczas której zakład ucierpiał. Ryszard Molęda, koordynator ds. ochrony w Rafko, podkreślał, że w firmie obowiązują specjalne procedury związane z zagrożeniem powodzią. W pierwszej kolejności działania mają na celu zabezpieczenie majątku firmy, maszyn, narzędzi, zakładowych budynków, sprzętów biurowych i dokumentów. Maszyny i narzędzia zostały zabezpieczone odpowiednio na produkcyjnych halach na wysokości ponad 1,5 m. W zakładzie działał sztab przeciwpowodziowy, który jest w stałym kontakcie z powiatowym i miejskim sztabem przeciwpowodziowym w Raciborzu. Natomiast prezes firmy Rafako podkreślał: – Od czasu powodzi z 1997 r. wzmocniono i podwyższono lewobrzeżne wały rzeki Odry, bezpośrednio chroniące teren naszego zakładu. Prawobrzeżne wały, choć niższe, chroni bardzo pojemny polder Buków, który jest w stanie przejąć niebezpieczny nadmiar wody. Mało prawdopodobny jest więc scenariusz sprzed 13 lat, kiedy to kataklizm powodzi dotknął również Rafako.
Ucierpiał automotive
Zakłady produkcyjne z branży automotive połączone są łańcuchem dostaw. Stąd też przerwy w produkcji zakładu Pilkingtona pociągnęły za sobą straty w innych fabrykach. Co prawda gliwicki Opel sprowadza szyby z Włoch, jednak obawiano się, że pozalewane drogi opóźnią dostawy innych podzespołów.
Podczas powodzi pracę przerwał również zakład Federal Mogul w Gorzycach. Załoga pracowała przy umacnianiu wałów wzdłuż zakładu. Gdy woda zaczęła wyraźnie opadać, wznowiono produkcję.
Podczas kulminacji powodzi przerwano produkcję w jednym z zakładów Volvo Polska we Wrocławiu. Zabezpieczono zakład, a wyprodukowane koparki i autobusy przetransportowano na parking znajdujący się w najwyższej części zakładu.
Pracownicy Fiata, którzy przyszli do pracy w dniu kulminacyjnym powodzi, zostali skierowani na szkolenia. Straty fabryki w Tychach były znaczne. Przed wstrzymaniem produkcji z zakładu wyjeżdżało każdego dnia ponad 2,3 tys. samochodów – co 33 sekundy jeden. Co prawda sama fabryka Fiata położona jest blisko podtopionych terenów, to jednak zakład nie ucierpiał. Produkcja i tak musiała być wstrzymana w aspekcie wstrzymania dostaw szyb z dotkniętego powodzią Pilkingtona w Sandomierzu.
W obronie Pilkingtona
Około 300 ratowników walczyło o hutę szkła Pilkington w Sandomierzu. Jak informowały władze firmy, wodę, która przedostała się na teren fabryki, usuwały pompy. Przy zabezpieczaniu fabryki brało również udział wojsko i wolontariusze. Huta jest położona w miejscu otoczonym przez wały przeciwpowodziowe. Woda zagrażała od strony pobliskiego osiedla mieszkaniowego.
„W nawiązaniu do ukazujących się w mediach informacji dotyczących trwającej od kilku tygodni powodzi wokół terenów huty szkła Pilkington w Sandomierzu na południu Polski, informujemy, że na terenie huty szkła w Sandomierzu mieści się spółka produkująca szkło płaskie typu float, Pilkington Polska oraz spółka produkująca szyby samochodowe, Pilkington Automotive Poland” – można było przeczytać w komunikacie spółki. Zakłady nie zostały zalane, a kluczowe środki trwałe nie zostały uszkodzone. Niemniej jednak wielka woda znajdująca się w bezpośrednim sąsiedztwie miała wpływ na dostawy energii i spowodowała uszkodzenie dróg dojazdowych do huty, co przełożyło się na zakłócenia w produkcji i dostawach.
Wiele osób, które pracują w hucie, straciło domy, ale mogło też stracić miejsca pracy. Trzeba było zrobić wszystko, żeby tu woda nie weszła do fabryki. Każdy chciał ten zakład ratować. Główne działania ochronne prowadzone były na dwukilometrowym odcinku wałów. Oddzielały one nie tylko hutę, ale również osiedle od rozlewiska. Na niektórych odcinkach wały były umacniane przez płetwonurków specjalną włókniną. Dużą pomocą okazali się również wolontariusze, którzy napełniali worki z piaskiem. Pracownicy Pilkingtona podkreślali, że nikogo nie trzeba było zachęcać do pomocy, gdyż walka toczyła się o miejsca pracy.
Były zalane kopalnie
Duże straty podczas powodzi w 2010 r. poniosło górnictwo. Zwraca się uwagę, że powódź na południu Polski dotknęła prawie 50 odkrywkowych zakładów górniczych, wydobywających głównie kruszywa. W informacji podanej przez Wyższy Urząd Górniczy w Katowicach podano, że zniszczenia były znaczące w odkrywkowych zakładach górniczych, eksploatujących złoża kruszyw naturalnych w terasach i zlewniach rzek Wisły, Odry, Dunajca, Raby, Wisłoki i Ropy. W większości obiektów tego typu udało się zabezpieczyć infrastrukturę zakładu. Z informacji podawanych przez nadzór górniczy wynikało, że problemy wystąpiły również w otworowych zakładach górniczych, które eksploatowały ropę i gaz ziemny. Mniejsze straty odniosły kopalnie węgla kamiennego. Wystąpiły podtopienia oraz zalania, szczególnie budynków na powierzchni terenów górniczych kopalń, m.in. kopalń Budryk, Bielszowice, Halemba-Wirek, Knurów-Szczygłowice, Piekary, Sośnica-Makoszowy, Brzeszcze-Silesia i Rydułtowy-Anna.
Osuszanie budynków
Osuszanie budynków jest niezbędne celem przywrócenia należytego stanu technicznego fabryki po powodzi. W tym zakresie pojawiło się w ostatnich latach wiele nowoczesnych technologii, którym warto przyjrzeć się nieco bliżej.
Osuszanie przez wentylację i ogrzewanie bazuje na podniesieniu temperatury powietrza w pomieszczeniu, a następnie jego intensywnym wentylowaniu. Efektywność tej metody w dużej mierze uzależniona jest od warunków zewnętrznych. Jej skuteczność zwiększa się wraz z obniżeniem temperatury na zewnątrz, a wzrostem temperatury wewnątrz pomieszczenia. Tym sposobem najlepsze efekty można uzyskać zimą, gorsze wiosną i jesienią, najgorsze, a nawet zerowe latem. Jeżeli osuszane są mury wilgotne, temperatura w pomieszczeniu nie powinna przekraczać 35ºC. Należy zwrócić uwagę na fakt, że zbyt wysoka temperatura może być przyczyną pęknięć oraz uszkodzeń muru lub posadzki. Kluczową rolę odgrywa również odpowiednia wymiana powietrza. W przypadku gdy nie jest zapewniona właściwa cyrkulacja powietrza, może dojść do sytuacji, podczas której para pochłaniana jest przez bardziej suche partie ścian, sufitów, posadzki.
Jako wady tej metody podkreśla się wysokie koszty, bowiem konieczne jest zastosowanie nagrzewnic elektrycznych. Zwraca się także uwagę na niską efektywność oraz długi czas osuszania.
Osuszanie kondensacyjne polega na odbieraniu wilgoci z powietrza poprzez schładzanie go poniżej punktu rosy, co powoduje wykraplanie wilgoci, czyli tzw. kondensację. Budowa osuszaczy kondensacyjnych bazuje na wentylatorze, sprężarce, wymienniku (skraplaczu i parowniku) oraz elemencie rozprężnym. Temperatura wypływającego z osuszacza powietrza jest od 3 do 8ºC wyższa od temperatury powietrza zasysanego. Tym sposobem zyskuje się szybsze odparowanie wody. Wraz z wydłużeniem czasu pracy urządzenia w zamkniętym pomieszczeniu ilość wody zawartej w powietrzu zostaje skutecznie zmniejszona. Wydajność osuszaczy kondensacyjnych zależna jest od warunków pracy, czyli temperatury i wilgotności oraz wydajności urządzenia. Jest ona wyższa wraz ze wzrostem temperatury i wilgotności względnej.
Jako zalety tej metody podkreśla się zdecydowanie bardziej efektywne i ekonomiczne osuszanie w porównaniu z osuszaniem przez ogrzewanie i wentylację. Nie bez znaczenia pozostaje także znaczne skrócenie czasu osuszania materiałów budowlanych.
Osuszanie adsorpcyjne polega na odbieraniu wilgoci z powietrza przez pochłanianie jej przez materiał higroskopijny. W tym celu zastosowanie znajdują osuszacze adsorpcyjne. W ich budowie uwzględniono rotor, którego higroskopijna struktura pochłania wilgoć z powietrza. W zależności od typu rotor jest osuszany za pomocą nagrzewnicy elektrycznej, parowej lub wodnej. Oprócz tego w osuszaczu zastosowanie znajdują wentylatory oraz nagrzewnice. Jako zalety takiego rozwiązania wymienia się możliwość osuszania przy temperaturze poniżej 0ºC. Warto posłużyć się konkretnym przykładem. Usługa osuszania z oferty firmy Aqua Tech obejmuje w pierwszej kolejności określenie rodzaju oraz przyczyn zawilgocenia. Nie mniej istotne pozostaje również wykonanie niezbędnych pomiarów celem oceny stanu zawilgocenia. Kolejny etap obejmuje wybór i zastosowanie optymalnej metody osuszania wilgoci. Poszczególne czynności osuszania są monitorowane. Na każdy osuszony element wystawiane jest świadectwo osuszenia. Podczas prac używa się osuszaczy kondensacyjnych, adsorpcyjnych, a także pomp, wentylatorów oraz dmuchaw i nagrzewnic.
Tomasz Skwara, koordynator ds. ubezpieczeń majątkowych dla przemysłu, Departament Ubezpieczeń Majątkowych dla Przemysłu TUiR Allianz Polska
Z ryzykiem wystąpienia powodzi wiążą się dwa szczególne rodzaje zagrożeń dla przedsiębiorców:
- pierwsze z nich to zagrożenie zniszczenia mienia,
- drugie to wystąpienie zakłóceń w działalności bądź też całkowite jej przerwanie na skutek zniszczeń powstałych w mieniu oraz utrudnionym dostępem do zakładu.
Ubezpieczenie stanowi jeden z ważnych elementów, służących zabezpieczeniu przedsiębiorstwa przed tymi skutkami. Odpowiadając powyższym potrzebom, ubezpieczyciele mają w swojej ofercie dwa podstawowe produkty:
- ubezpieczenie majątku od ognia i innych zdarzeń lub od tzw. wszystkich ryzyk,
- ubezpieczenie od utraty zysku.
Zakres ubezpieczenia i definicja powodzi
Głównym warunkiem zaistnienia odpowiedzialności ubezpieczyciela, które prowadzi do wypłaty odszkodowania, jest powstanie szkody z przyczyny objętej zakresem ubezpieczenia. Zakres ubezpieczenia to lista ryzyk, rozumianych jako przyczyny zdarzeń, za których skutki ubezpieczyciel wypłaca odszkodowanie. Ważne jest wykupienie jak najszerszego zakresu ubezpieczenia, obejmującego w szczególności ryzyko powodzi. Istotne jest ponadto odpowiednie zdefiniowanie poszczególnych ubezpieczonych ryzyk. W przypadku powodzi ograniczenie definicji do „zalania terenu w wyniku podniesienia się stanu i wystąpienia z brzegów wód płynących lub stojących” wydaje się w polskich warunkach niewystarczające. Coraz częściej mamy bowiem do czynienia z powodziami o charakterze lokalnym, których bezpośrednią przyczyną są nadmierne opady atmosferyczne i właśnie tak rozumiana powódź winna również być objęta ochroną ubezpieczeniową.
Ubezpieczenie mienia i utraty zysku
Polisa ubezpieczenia majątku zapewnia ochronę od szkód polegających na fizycznym uszkodzeniu lub zniszczeniu majątku przedsiębiorstwa. Bardzo istotnym czynnikiem jest wcześniejsze zadeklarowanie wartości ubezpieczanego majątku, czyli określenie sumy ubezpieczenia. Gdy będzie ona zbyt niska, wówczas również odszkodowanie nie zapewni pełnej rekompensaty za poniesione straty. Stąd warto zwrócić szczególną uwagę na ten aspekt już na etapie zawierania umowy ubezpieczenia i określić sumy ubezpieczenia według wartości odtworzeniowej, czyli równej kosztowi ponownego wytworzenia lub zakupu tego samego rodzaju mienia.
Ubezpieczenie od utraty zysku zaczyna działać w momencie zakłócenia lub przerwania działalności przez przedsiębiorstwo wskutek szkody w mieniu objętej zakresem ubezpieczenia. W takiej sytuacji przedsiębiorstwo nie generuje przychodów, nie zarabia, nie generuje zysków, a zarazem jest zmuszone do pokrywania kosztów stałych. Może to, szczególnie w dłuższym okresie, zachwiać płynnością finansową i stabilnością przedsiębiorstwa. Dlatego właśnie, w odniesieniu do działalności operacyjnej generowany zysk oraz ponoszone koszty stałe mogą zostać ubezpieczone właśnie polisą od utraty zysku.
W przypadku obu wspomnianych produktów niewłaściwe określenie sumy ubezpieczenia skutkuje początkową oszczędnością rzędu kilku lub kilkunastu tysięcy złotych, ale w razie szkody przeradza się ona często w wielomilionowe braki środków finansowych, często niemożliwe do udźwignięcia przez przedsiębiorstwo.
Likwidacja szkód i wyliczanie odszkodowań
W przypadku wystąpienia powodzi likwidacja szkód odbywa się w podobny sposób jak w przypadku innych ryzyk, tzn. poprzez przeprowadzenie oględzin oraz weryfikację dokumentacji. Jako że szkody powodziowe mają bardzo często duże, nawet wielomilionowe rozmiary, ważnym czynnikiem jest dla przedsiębiorstwa partnerska współpraca z ubezpieczycielem, umożliwiająca m.in. wzajemne doradztwo, czy też zaliczkową wypłatę części odszkodowania, umożliwiającą usuwanie skutków w przypadku doraźnego braku własnych środków finansowych.
Autor: Damian Żabicki