Rzeczywistość handlu międzynarodowego jest ekstremalnie skomplikowana, ale sądząc po aktualnym klimacie politycznym, może skomplikować się jeszcze bardziej. Nie dziwi więc fakt, że barierą wejścia dla importerów często nie są same koszty, tylko problematyka prawna, z którą trzeba się zmierzyć.

Pierwszy stopień wtajemniczenia: cło

Większość zagadnień związanych z importem, a mogących mocno utrudnić życie przedsiębiorcy, sprowadza się do problematyki cła. Teoria jest prosta: oto państwo wprowadza podatek, który ma stanowić dochód z tytułu wprowadzenia do obrotu pewnych produktów. W praktyce okazuje się, że cła są często elementem polityki bieżącej i próba ich zrozumienia tylko przez pryzmat gospodarki jest skazana na niepowodzenie. Niemniej jednak nadal zrozumienie tego, czym jest cło, po co działają składy celne i jak należność celną obliczyć, jest niczym w porównaniu z późniejszymi problemami.

„Inne wnioski” kłodą pod nogami

Z importem wiąże się wiele formalności, a jedną z nich autorzy serwisu http://pro-log.com.pl/ nazwali „innymi wnioskami”, których rozpatrywaniem zajmuje się służba celna. Katalog takich spraw jest wbrew pozorom całkiem spory, bo dotyczy na przykład szczególnego trybu postępowania z konkretnym zgłoszeniem.

Życie importera komplikuje dodatkowo fakt, że procedury, które wyrastają na kanwie tego samego przepisu, będą w praktyce przeprowadzane w inny sposób w przypadku tranzytu, wprowadzenia do obrotu, odprawy czasowej i jeszcze innych czynności gospodarczych.

Kodeks celny coraz większy

Tak już jest, że kolejne rządu, chcąc uregulować problematykę celną, zamiast ją uprościć, to nadbudowują i tak już mętne przepisy. Dlatego też kodeks celny jest jedną z najbardziej zagmatwanych ustaw, z którymi będzie musiał się zmierzyć przedsiębiorca. Pomysłów na jego uproszczenie było mnóstwo, ale ponieważ żaden nie został wcielony w życie, trzeba pracować na aktualnych przepisach. Na czym polega problem? Na tym, że spójność niektórych przepisów z tymi wpisanymi w innym rozdziale ustawy bywa problematyczna, a służby mogą wydawać kolejne interpretacje. Konia z rzędem temu, kto jest w stanie na bieżąco aktualizować wiedzę w tym zakresie, jednocześnie prowadząc całą firmę.

Nie działać w pojedynkę!

Największym sprzymierzeńcem przedsiębiorcy-importera jest w zmaganiach ze slalomem przepisowym operator logistyczny. To specjalistyczna firma, która zatrudnia doświadczonych organizatorów transportu, a często też prawników i byłych funkcjonariuszy służb celnych, dzięki czemu wszechstronnie obsługuje frachty międzynarodowe. Usługi świadczone przez takich operatorów są dziś rozwiązaniem – w opinii wielu importerów – jeśli nie niezbędnym, to przynajmniej bardzo pomocnym. Być może więc warto poszukać odpowiedniego partnera biznesowego, który wprawdzie nie ma możliwości uproszczenia procedur, ale może z importera zdjąć część ich ciężaru.