Systemy CMMS w Polsce

Systemy CMMS zyskują coraz więcej zwolenników. Wprowadzają je nie tylko wielkie przedsiębiorstwa produkcyjne, ale także te mniejsze, zatrudniające kilkunastu czy kilkudziesięciu pracowników. Systemy te pozwalają nie tylko zapanować nad parkiem maszynowym, ale  też szerzej pojętym majątkiem trwałym, zyskując funkcjonalność systemów EAM.

Funkcjonalność systemów CMMS stale się poszerza, wchodząc w zakres nie tylko systemów EAM, ale także – niektórych modułów ERP. Dzięki temu w niewielkiej firmie wystarczy zakup jednego programu do zarządzania ogólnie pojętym majątkiem trwałym. Co ciekawe, systemy CMMS to nie tylko samodzielne programy do kompleksowej obsługi maszyn i urządzeń, ale także odpowiednie moduły systemów ERP. Spotyka się także systemy, które ewoluowały od cząstkowych funkcjonalności oprogramowania finansowo-księgowego, aby wyodrębnić się w samodzielny moduł oferujący niezbędne funkcje.

Obecnie oferowanych jest w Polsce ponad dwadzieścia programów typu CMMS, począwszy od niewielkich, przeznaczonych do pojedynczych urządzeń (np. Maszyna), na kompleksowych systemach kończąc (np. Aretics, Maximo). Część systemów jest nadal w użyciu, choć prawdopodobnie nie są już oferowane przez żadnego dystrybutora w Polsce (np. MicroMaint, MiniMaint, MaxiMaint). Podobne zamieszanie wynika z przejęcia praw do dystrybucji, zakupu firm dotychczas sprzedających oprogramowanie lub zmiany nazwy. Tak jest np. w przypadku firmy Eurotronic. Sprzedaje ona własny autorski system klasy CMMS o nazwie ZMTv2.0 (a nie jak było dawniej – ZMT2000), a jednocześnie firma jest wyłącznym dystrybutorem w Polsce systemu Infor EAM, będącego własnością amerykańskiej firmy Infor Globar Solutions Inc. System Infor EAM jest następcą (z nazwy) systemu Datastream7i (w skrócie D7i) i jest to duże rozwiązanie. – Mamy także w ofercie system MP2 (jest to mniejsze rozwiązanie niż D7i i też należy do Infora), ale ponieważ polityka Infora zmierza do promowania tylko rozwiązania Infor EAM, my także nie promujemy już MP2, choć mamy wielu klientów, którzy używają tego systemu – mówi Dorota Najda, Marketing Manager w firmie Eurotronic.

Istnieje także pewna część oprogramowania nieklasyfikowanego jako CMMS, ale współpracującego z nim. Przykładem takiej aplikacji jest Proficy Maintenance Gateway firmy GE Fanuc. Jest to rozwiązanie, które pozwala zasilać systemy CMMS danymi pochodzącymi bezpośrednio z linii produkcyjnej. Proficy Maintenance Gateway stanowi platformę łączącą wirtualny model zakładu skonfigurowany w oprogramowaniu MES (Proficy Plant Applications) z jego odpowiednikiem w systemach nadzorujących utrzymanie ruchu. Dzięki takiemu połączeniu można działać proaktywnie. Sformułowanie takie oznacza, że obsługa linii produkcyjnej uzyskuje szansę na przewidywanie potencjalnych problemów, jakie mogą wystąpić podczas pracy maszyn. Inżynierowie mogą sprawdzać i analizować przyczyny wcześniejszych przestojów, jak też zlecać przeglądy maszyn przed wystąpieniem potencjalnej awarii, której symptomy są już widoczne. Dzięki rozwiązaniu zakład produkcyjny może znacząco poprawić czasy MTTF, MTTR. Automatyczna wymiana w czasie rzeczywistym danych na temat przestojów maszyn sprawia, że przedsiębiorstwo nie ponosi kosztów związanych z nadmiarowymi, niepotrzebnymi konserwacjami urządzeń. Zlecenia dla pracowników utrzymania ruchu generowane są na podstawie rzeczywistego wykorzystania maszyn z pominięciem czynnika ludzkiego, który może prowadzić do opóźnień.

Czego oczekują klienci?

Jak wynika z przeprowadzonej ankiety, najpopularniejszym systemem CMMS w Polsce jest SAP (wskazało na niego niemal 18% respondentów). Jednak nie jest to w pełni system CMMS, a jedynie system finansowo-księgowy z rozbudowaną funkcjonalnością ułatwiającą nadzór nad środkami trwałymi w firmie i gospodarką remontową. Drugi wskazany system to MAXIMO, który używany jest w ponad 14% firm ankietowanych osób.

Wysoką, trzecią pozycję stanowią systemy napisane przez własne działy informatyki przedsiębiorstw. Jeśli założyć, że taki dział najlepiej zna potrzeby firmy, takie rozwiązanie wydaje się celowe. Ale do zbudowania zaawansowanego systemu CMMS potrzebna jest wiedza i doświadczenie często niedostępne przeciętnemu informatykowi, dlatego też zachodzi podejrzenie, że własne oprogramowanie nie ma funkcjonalności pełnego CMMS (np. powiązania z systemem SCADA). Wśród komentarzy do ankiety znalazły się nawet stwierdzenia, że system zbudowany jest z wykorzystaniem bazy Microsoft Access.

Nie dziwi wysoka pozycja oprogramowania dla niewielkich firm, takiego jak Użytkowanie maszyn i urządzeń w przedsiębiorstwie lub Maszyna, gdyż takie aplikacje doskonale sprawdzają się w przypadku małej liczby urządzeń, a sam system nie musi być powiązany z innymi (dane najprościej jest przenosić między systemami ręcznie).

Ankietowani odpowiedzieli na pytanie, jak oceniają korzyści ze stosowanego systemu CMMS. Respondenci za najważniejsze uznali optymalizację magazynów części zamiennych i materiałów eksploatacyjnych oraz minimalizację nakładu pracy związaną z obróbką dokumentów. Co ciekawe, planowanie i analiza kosztów uplasowała się dopiero na trzecim miejscu w zestawieniu, a redukcja kosztów napraw i awarii – dopiero na 8. pozycji w hierarchii ważności.

Kolejnym pytaniem zadanym w ankiecie było – jakimi kryteriami kierowała się firma przy zakupie systemu CMMS? Tu odpowiedzi były bardziej zgodne z oczekiwaniami – przede wszystkim jest to funkcjonalność i koszt zakupu. Za najmniej ważną uznano – co jednak może nieco zaskakiwać – markę samego produktu oraz firmy wdrażającej.

Istotne były także uwagi ankietowanych związane z tematyką CMMS. Wskazywali oni na trzy główne problemy. Pierwszym z nich jest pozostawienie przedsiębiorstwa bez opieki powdrożeniowej. Związana z tym jest także niemożność uzyskania aktualizacji oprogramowania czy wprowadzenie niezbędnych adaptacji. Respondenci wskazywali także na niepełne wykorzystanie możliwości systemu CMMS eksploatowanego w firmie, co jest związane z kolei z niezbyt dobrym rozeznaniem potrzeb firmy (przede wszystkim w zakresie gospodarki remontowej) oraz funkcjonalności kupowanego oprogramowania. Tak więc oprogramowanie kupuje się czasem „na wyrost”, nie dbając jednocześnie o pełne wykorzystanie funkcji oprogramowania.

Autor: Beata Dutkowska