Adrianna Kania, specjalista ds. technicznych oprogramowania CAD w firmie Datacomp
W porównaniu z technologiami przyrostowymi technologie ubytkowe mają już ugruntowaną pozycję, ustalone jednolite widełki cenowe i czas realizacji. Stąd po pojawieniu się dużej liczby małych lub większych firm posiadających drukarki 3D rozpoczęła się walka o klienta – kuszenie bardzo niskimi cenami i szybkimi czasami realizacji. Niestety, w wyniku tego wyścigu wiele osób zainteresowanych technologiami przyrostowymi szybko się do nich zraziło i nie powróciło więcej na ten rynek.
Polski rynek druku 3D podzielony jest na dwie części. Po jednej stronie znajdują się osoby działające w sposób „domowy” (jednoosobowe firmy lub osoby oferujące usługi druku 3D za pośrednictwem portali internetowych), a po drugiej – firmy, które zainwestowały w przemysłowe drukarki 3D różnych technologii. „Rynek domowy” cechuje się przede wszystkim niskimi cenami, korzystaniem głównie z materiału PLA oraz jakością zróżnicowaną w zależności od posiadanego sprzętu i umiejętności. Firmy używające przemysłowych drukarek 3D zazwyczaj dysponują przynajmniej dwiema technologiami, dzięki czemu możliwe jest bardziej precyzyjne zidentyfikowanie potrzeb klienta oraz zapewnienie zdefiniowanej jakości w odniesieniu do oczekiwań związanych z wykonaniem prototypu czy elementu docelowego.