Richard L. Dunn |
Określenie „zachowania plemienne” wywołuje zwykle raczej pejoratywne skojarzenia związane z zachowaniami ludzkimi, zwłaszcza wtedy, kiedy odnosi się do jakiejś konkretnej grupy osób. Jednak Ray Immelman w swojej książce zatytułowanej „Great Boss – Dead Boss”, czyli „Dobry szef to martwy szef” (nie ukazała się jeszcze jej polska edycja – przyp. tłum.), celowo stosuje tę metaforę, aby podzielić się z czytelnikiem spostrzeżeniami dotyczącymi tego, w jaki sposób skutecznie nakłonić grupę ludzi do współdziałania.
Immelman zręcznie wprowadza nas w fikcyjną opowieść o tym, jak dyrektor fabryki nadludzkim niemal wysiłkiem ratuje swój zakład przed zamknięciem. Czytając tę książkę, wchodzimy w świat symboli i atrybutów plemiennych, dzięki czemu możemy poznać ich wpływ na zachowanie zarówno jednostki, jak i całej grupy. Cała opowieść jest oczywiście wyidealizowana i sztuczna, jednak najistotniejsza jest, jak się zdaje, wynikająca z opowieści oczywistość, którą sobie ze wstydem uświadamiamy: jeśli człowiek chce wpływać na postępowanie innych, musi najpierw zrozumieć, co pobudza ich do działania – i to zarówno w przypadku jednostek, jak i całej grupy.
Immelman opiera swoją opowieść na fundamentach wartości i bezpieczeństwa, tak na poziomie plemiennym – jako grupy, jak i jednostkowym. Kiedy zaspokojona zostaje potrzeba bezpieczeństwa, wówczas najważniejszą kwestią stają się wartości. Rola przywódcy polega zatem na podniesieniu poziomu bezpieczeństwa jednostki i całego plemienia, a dopiero później ich poziomu wartości. Najwyższą bowiem wydajność uzyskuje się – jak zapewnia autor – gdy oba te warunki zostaną spełnione.
W pierwszej chwili, kiedy pobieżnie przejrzałem tę książkę, pomyślałem sobie: „Ależ ja przecież doskonale o tym wszystkim wiem!”. Potem jednak uświadomiłem sobie coś jeszcze: „Owszem, wiem, ale w jaki sposób wykorzystuję tę wiedzę?”. I o to chyba tak naprawdę autorowi chodziło. Jeśli bowiem nauczysz się właściwie wykorzystywać narzędzia motywacji, wówczas możesz osiągnąć znacznie lepsze –jeśli nie wręcz znakomite – wyniki.
Wielu z nas potrafi całkiem nieźle rozpoznawać cechy indywidualne jednostek: bez problemu klasyfikujemy typy osobowości, ich czułe punkty, czy też rzeczy i sprawy, które potrafią ich negatywnie motywować. W ten sposób doskonale oceniamy ich mocne i słabe strony.
Jednak większość z nas nie radzi sobie tak dobrze z analizą całej grupy. Oczywiście każdy przeszedł kiedyś jakieś szkolenia z zakresu dynamiki grupy, ale szkolenia tego typu zawierają zwykle mnóstwo teorii i znikomą ilość informacji naprawdę przydatnych, a zwłaszcza, jak te przydatne informacje zastosować w praktyce. Szkolenie, w którym uczestniczyłem, było – owszem – bardzo interesujące, nigdy jednak nie przydało mi się do niczego w praktyce.
Książka „Great Boss – Dead Boss” próbuje wypełnić tę lukę, wyjaśniając związki przyczynowo-skutkowe procesu motywacji. Autor pokazuje proste zależności, na zasadzie: naciskasz tutaj i możesz oczekiwać konkretnej reakcji.
Na rynku wydawniczym istnieją setki książek, które mają pomóc szefom w takim zarządzaniu, by ich pracownicy osiągali jak najlepszą wydajność. Niestety, nie istnieje idealne rozwiązanie. Po prostu nie ma złotego środka, dobrego na wszystko. Większość z zawartych w nich porad przywodzi na myśl te spostrzeżenia, które zdobyliśmy na drodze edukacji bądź doświadczenia, a następnie zepchnęliśmy głęboko w zakamarki niepamięci, ponieważ w międzyczasie nasze głowy zaprzątnęły znacznie pilniejsze – naszym zdaniem – sprawy.
Bo chyba najważniejszym spostrzeżeniem ze wszystkich jest to, że potrafimy zmienić coś na lepsze jedynie wówczas, gdy świadomie nad tym pracujemy.