Przyznam się Państwu do czegoś – w koledżu przysypiałem na prawie wszystkich wykładach ze Wstępu do ekonomii. Na swoją obronę powiem tyle, że sala wykładowa była duża i mocno ogrzewana, a zajęcia były wcześnie rano. Byłem młodym studentem, a zajęcia, cóż – to była „tylko” ekonomia. Ostatecznie przedmiot zaliczyłem na mocne 3,5, ale przede wszystkim zyskałem wiedzę na temat popytu i podaży.
Nie trzeba być ekonomistą, ani nawet całkowicie przebudzonym, by zrozumieć, o co chodzi w zasadzie popytu i podaży. Ceny spadają, gdy podaż jest duża przy niskim popycie. I odwrotnie – przy niskiej podaży, a wysokim popycie ceny rosną. Celem jest zatem znalezienie metody na to, aby balansować popytem i podażą w taki sposób, by maksymalizować zyski i optymalizować produkcję.
Potrzeba ludzi w produkcji
Koncepcja popytu i podaży sprawdza się w odniesieniu do towarów zbywalnych. Jeśli natomiast mówimy o rynku pracy, o poszukiwaniu pracowników, którzy mają wesprzeć zakład w rozwoju, musimy stwierdzić, że tu zasady popytu i podaży przestają obowiązywać. Coś więcej musi przyciągnąć pracowników do przedsiębiorstwa niż tylko zarobki.
Stały brak siły roboczej w działach produkcyjnych jest narastającym problemem. Wzrost gospodarczy oraz odchodzenie na emeryturę doświadczonych pracowników jeszcze bardziej uszczupli zasoby rynku pracy. Automatyzacja i robotyzacja zaś tylko w nieznacznym stopniu będą przeciwdziałać temu zjawisku. Pewne jest jedno – potrzeba więcej ludzi na rynku pracy.
Wychować pracownika
Przedsiębiorcy muszą więc wychować sobie kolejne pokolenia pracowników. W tym celu trzeba wyraźnie sprecyzować wymagania, zebrać środki i następnie jasno przekazać nowym, potencjalnym kandydatom: „Mamy pracę dla was, nie tylko dziś, ale także w przyszłości”.
Przytoczmy tutaj dwie wypowiedzi. Autorką pierwszej jest Stacey Bales, prezes Bales Metal Surfacing Sollutions, która powiedziała magazynowi Plant Engineering:
– Staramy się już na poziomie szkół średnich dotrzeć do naszych potencjalnych pracowników, ale wciąż jesteśmy kilka lat w tyle. W dodatku w naszej branży problemem jest to, że żaden z nastolatków, gdy dorasta, nie marzy o tym, by zostać galwanizerem. Oczywiście, prowadzimy szkolenia wewnętrzne, ale audytorium jest bardzo niewielkie. Dlatego, aby wyjść naprzeciw młodym kandydatom, oferujemy bardzo solidny pakiet świadczeń pracowniczych.
Druga wypowiedź jest autorstwa Leo Dionne, kierownika zaopatrzenia strategicznego w Pratt & Whitney:
– Nasze programy to nie tylko oferty pracy, lecz także rozwoju całej ścieżki kariery. Ze względu na stopień zaawansowania technologii produkcji potrzebujemy wysoko wykwalifikowanych, ale także biznesowo zorientowanych osób. Już od początku inwestujemy w elastycznych, pracowitych indywidualistów, którzy chcą związać się z naszą firmą.
Oczywiście, część pracodawców od razu zada pytanie: „Gdzie znajdę takich pracowników?”. Wszystko zależy od tego, gdzie ich szuka.
Jak szukać?
Bierne czekanie, aż kolejka kandydatów ustawi się pod drzwiami wejściowymi zakładu, nie jest, delikatnie rzecz ujmując, trafionym pomysłem. Wystawianie się na targach pracy – odrobinę lepszym, jednak nadal nie jest strzałem w dziesiątkę. W rzeczywistości promować miejsca pracy należy w taki sam sposób, jak próbuje się sprzedać produkt – z entuzjazmem godnym najlepszych pracowników działu sprzedaży.
Nasi obecni pracownicy to nasz kapitał – także w tej kwestii. To oni są najlepszymi ambasadorami naszej firmy. Nowi też staną się nimi, pod warunkiem że w nich zainwestujemy. Na przykład stworzymy pakiet powitalny dla każdego nowego pracownika. Wprowadzimy programy szkoleniowe, chociażby na pobliskiej uczelni. Dostarczymy swoje urządzenia do szkół, dzięki czemu po pewnym czasie będziemy mieli kandydatów do pracy już z nimi obeznanych.
To wszystko wymaga, oczywiście, dopływu funduszy i inicjatyw ze strony kierownictwa, zaś osoby odpowiedzialne za HR w firmie powinny o to zabiegać.
Autor: Bob Vavra, redaktor naczelny Plant Engineering
Tekst pochodzi z nr 2/2017 magazynu „Inżynieria i Utrzymanie Ruchu”. Jeśli Cię zainteresował, ZAREJESTRUJ SIĘ w naszym serwisie, a uzyskasz dostęp do darmowej prenumeraty w formie drukowanej i/lub elektronicznej.